Choć Anwil Włocławek był w dołku przez ostatnie tygodnie, to znalazł idealny moment na odbudowanie. Rottweilery w niedzielę zagrały jeden ze swoich lepszych meczów i grą przypominały zespół, który na początku rozgrywek gładko pokonywał kolejnych rywali. W niedzielę podopieczni Igor Milicicia zdemolowali Polpharmę Starogard Gdański 106:56!
[tag=7316]
Milija Bogicević[/tag] jeszcze kilka lat temu był trenerem Anwilu i na pewno nie tak wyobrażał sobie kolejny powrót do Hali Mistrzów. Jego zespół nie nawiązał żadnej walki z włocławską ekipą, która zagrała z dużą energią i dominowała w każdym elemencie. Serbski szkoleniowiec przyznał, że już pierwsza kwarta przesądziła o losach całego spotkania. Przypomnijmy, że gospodarze wygrali tę partię gry aż 39:10!
- Gratulacje dla Anwilu i mam nadzieję, ze tak dobrze im będzie również szło w fazie play-off. Co ja mogę powiedzieć po takim meczu? Widać było, że obie drużyny podeszły w różny sposób zmotywowane do gry. Anwil musiał się obudzić po kilku słabszych występach i z dużymi siłami weszli w to spotkanie. Już po pierwszej kwarcie włocławianie mieli przewagę, która pozwoliła im na dogranie w spokoju tego meczu - skomentował krótko szkoleniowiec gości.
Jedynym zawodnikiem, który wyróżniał się w drużynie Polpharmy był Milan Milovanovic. Serbski podkoszowy zdobył 16 punktów i zagrał tak, jak przyzwyczaił do tego kibiców Farmaceutów.
- Anwil pokazał charakter godny fazy play-off, my tego charakteru nie pokazaliśmy kompletnie. Pierwsza kwarta była prawdopodobnie naszą najgorszą w tym sezonie. Liczyliśmy, że uda nam się pokazać z dużo lepszej strony, ale nam to nie wyszło. Pozostaje mi życzyć Anwilowi powodzenia w fazie play-off - mówił po meczu Serb.
Powody do zadowolenia miał wreszcie Igor Milicić, który świetnie przygotował swoich zawodników do ostatniego meczu sezonu zasadniczego. Zwycięstwo sprawiło, że jego drużyna wygrała sezon regularny i do play-off przystąpi z pierwszego miejsca. W ćwierćfinale Rottweilery zagrają z PGE Turowem Zgorzelec.
- Kończymy sezon zasadniczy w lepszych nastrojach niż miało to miejsce w ostatnich tygodniach. Wszyscy jesteśmy zdrowi i w pełni gotowi na play-off. Już od czwartku na pewno zobaczycie Anwil walczący - taki jak przez cały sezon regularny. Zespół walczący o każdy centymetr boiska i zdeterminowany - mówił po meczu chorwacki szkoleniowiec.
Na meczu nie było tylu kibiców co na każdym spotkaniu włocławian - do kompletu brakowało bardzo dużo, ale Igor Milicić wierzy, że na najważniejsze mecze Hala Mistrzów ponownie wypełni się do ostatniego miejsca.
- Nasi kibice niejednokrotnie pokazali w tym sezonie, że są z nami i nie ma się tu po co doszukiwać drugiego dna. Jesteśmy przekonani, że podczas najbliższych meczów kibice zrobią ponownie piekło w Hali Mistrzów - dodał.
Coraz lepiej w drużynie Anwilu czuje się dwójka Mario Ihring - Jakub Wojciechowski. Obaj zawodnicy często występują ze sobą na parkiecie i widać między nimi nić porozumienia, która wytworzyła się już w lidze włoskiej.
- Taka reakcja byla nam potrzebna po tych słabszych meczach przed fazą play-off. Mi osobiście spodobało się to, ze nie mieliśmy dużej ilosci strat, co często było naszą bolączką w ostatnich meczach. Tak jak powiedział trener - jesteśmy gotowi do walki z PGE Turowem Zgorzelec, ominęły nas kontuzje na koniec sezonu i to jest ważne - powiedział krótko Wojciechowski po meczu.
Włocławianie walkę o medale mistrzostw Polski zaczynają już w czwartek - wtedy odbędzie się pierwszy mecz ćwierćfinałowy. Kolejne starcie już w sobotę.
ZOBACZ WIDEO Rozbrajająco szczery Vital Heynen. "Co już osiągnąłem jako trener Polaków? Nic"