Zaczynał sezon jako debiutant, zakończył go w pierwszej piątce. Strzał w dziesiątkę Daniela Gołębiowskiego

Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Daniel Gołębiowski
Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Daniel Gołębiowski

- Wybór Polpharmy był dla mnie strzałem w dziesiątkę, ale nie ma nic za darmo i wszystko trzeba sobie wywalczyć - mówi Daniel Gołębiowski po debiutanckim sezonie w PLK w barwach Farmaceutów. Czy gracz starogardzian to najlepszy polski debiutant EBL?

Kiedy młody, polski zawodnik trafia do ekstraklasy z niższego szczebla rozgrywkowego, rzadko może liczyć na sporą liczbę minut na parkiecie, a bardzo często nawet na jakąkolwiek. Trenerzy rozliczani są z wyników i boją się stawiać na niedoświadczonych graczy. Inaczej było w przypadku Daniela Gołębiowskiego, który wzmocnił przed sezonem Polpharmę Starogard Gdański, przechodząc na Kociewie z drugoligowego SMS-u Władysławowo i jak sam mówi był to dla niego przysłowiowy strzał w dziesiątkę. 20-latkowi od początku zaufał szkoleniowiec Farmaceutów, Milija Bogicević, a ten odwdzięczał mu się uczciwą pracą na treningach oraz dobrymi i odważnymi występami na parkiecie. Młody obwodowy kończył nawet rozgrywki w pierwszej piątce swojej drużyny.

- Bez dwóch zdań można powiedzieć, że wybór Polpharmy był dla mnie strzałem w dziesiątkę - nie ukrywa Daniel Gołębiowski w rozmowie z naszym portalem.

- Myślę też, że był to dla mnie udany debiutancki sezon, ale nie ma nic za darmo, wszystko trzeba sobie wywalczyć. Na zaufanie trenera, klubu i kibiców musiałem sobie zapracować - podkreśla rodowity szczecinianin.

Gołębiowski przyznaje, że początki w EBL były dla niego bardzo trudne. Przeskok z drugiej ligi przede wszystkim odczuł w fizyczności i grze kontaktowej. Stopniowo jednak zaczął się do tego przyzwyczajać. - Różnica między drugą ligą, a PLK jest przeogromna na każdej płaszczyźnie koszykarskiej, a także w przygotowaniu taktycznym zespołów - tłumaczy.

- Oczywiście największą różnicą była fizyczność i gra na kontakcie ze starszymi rywalami. Cieszę się, że teraz jest czas wakacji i wszystko można jeszcze poprawić. Będę pracować nad swoim ciałem - zapowiada.

Dla całej Polpharmy Starogard Gdański był to średni sezon. Farmaceuci świetnie weszli w zmagania, lecz na finiszu przegrali większość spotkań i pożegnali się z marzeniami o awansie do play-off. Głównie zabrakło im triumfów z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, jak Legia Warszawa czy też AZS Koszalin. Ostatecznie biało-niebiescy wygrali tylko i aż 15 razy. - Wiadomo, że mieliśmy swoje problemy w trakcie sezonu, jak każda drużyna, ale według mnie najbardziej zabrakło zwycięstw u sobie z takimi rywalami, jak AZS i Legia - analizuje Daniel Gołębiowski. - Na końcu rozgrywek gdybyśmy dodali 2,3 zwycięstwa to play-off byłby realny - dodaje z niedosytem.

Są także jednak dobre wieści dla klubu z Kociewia, jak i Daniela Gołębiowskiego. Młody koszykarz będzie kontynuował swoją karierę w Polpharmie i to dobra opcja dla obu stron, gdyż wydaje się, że z sezonu na sezon, szczecinianin powinien być co raz ważniejszą postacią parkietów Energa Basket Ligi.  - Mam kontrakt z Polpharmą i skupiam się na tym, aby nadchodzący sezon był lepszy niż poprzedni - podsumowuje rozmowę Gołębiowski.

ZOBACZ WIDEO Adam Waczyński show! Świetny występ Polaka w Santiago de Compostela

Źródło artykułu: