Finał PLK. Bardzo bolesna porażka Stali. "Play-off to czas krótkiej pamięci"

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / BM Slam Stal / Na zdjęciu: Hosley i Johnson
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / BM Slam Stal / Na zdjęciu: Hosley i Johnson

Po 30 minutach BM Slam Stal prowadziła różnicą 13 punktów (71:58) i była na najlepszej drodze do drugiego zwycięstwa w serii finałowej z Anwilem. Ostrowianie po nerwowej końcówce przegrali 80:82. - To bardzo bolesna porażka - mówi Emil Rajković.

Po 30 minutach wszystko układało się znakomicie dla "Stalówki", która pewnie prowadziła z Anwilem Włocławek 71:58. Ostrowianie pod koniec trzeciej kwarty zdobyli osiem punktów w ciągu... 59 sekund.

A po "trójce" Tomasza Ochońki z dziesiątego metra miejscowa publiczność oszalała z radości. Wydawało się, że podopieczni Emila Rajkovicia spokojnie utrzymają przewagę i w konsekwencji obejmą prowadzenie w serii finałowej

Jednak o ostatniej kwarcie ostrowianie chcą jak najszybciej zapomnieć. Przez pięć minut gospodarze nie zdobyli punktów, sami tracąc ich aż 15. Anwil wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Po nerwowej końcówce włocławianie wygrali 82:80.

Decydujące punkty z linii rzutów wolnych zdobył Kamil Łączyński. Pogubił się Stephen Holt, który najpierw stracił piłkę, a następnie kompletnie niepotrzebnie sfaulował polskiego rozgrywającego. W obozie Stali bardzo żałują niewykorzystanej szansy na objęcie prowadzenia w finale PLK.

- To jest dla nas bolesna porażka, bo prowadziliśmy przez trzy kwarty. Graliśmy świetnie. Niestety, w ostatnich dziesięciu minutach graliśmy bardzo źle. Podjęliśmy wiele niedobrych decyzji - tłumaczy Emil Rajković.

- Play-off to czas krótkiej pamięci - przypomina Ochońko, który dał drużynie dużo wsparcia z ławki rezerwowych. W 10 minut zdobył osiem punktów. - Chętnie bym te punkty zamienił na wygraną - dodaje.

W środę (20:30) kolejne spotkanie w finale PLK. Seria zaczyna się rozkręcać. Wszystko jest jeszcze możliwe. Stali na pewno nie można skreślać, bo to drużyna z charakterem, która na pewno się nie podda. - Jesteśmy wojownikami - zapewnia Emil Rajković.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski wyjaśnia kwestię zmiany menadżera. "Od jakiegoś czasu mieliśmy różne zdania"

Komentarze (10)
Wacław Słowikowski
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Moim zdaniem cichym bohaterem włocławian był niby za wiele niewidoczny, ale bardzo skuteczny i w obronie, i w ataku - Kamil Łączyński. Ten niepozorny rozgrywający świetnie bronił i... rzucał z Czytaj całość
avatar
Anwil ponad wszystko
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Holender to jest psychol, ja tez juz nawet mu nie odpisuje.. Co chwile cos wymysla a pozniej kasuje komentarze, gosc ewidentnie ma cos z glowa. A najsmieszniejsze jest to, ze czesto nie rozumie Czytaj całość
avatar
prawus
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
HOLENDER - Czegiś ty się chłopie napalił czy nawąchał że takie bzdury wypisujesz ? A może sukcesy zielonego pagórka odebrały ci rozum ? Tak czy tak czytaj ,obserwuj i ucz się bo na naukę nigdy Czytaj całość
avatar
prawus
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Drwić ze sali jednego czy drugiego zespołu po prostu nie wypada . Każdy ma taki obiekt na jaki stać miasto .Pamiętam też kurnik we Włocławku gdzie mnustwo ludzi siedziało na schodach , balkonac Czytaj całość
avatar
prawus
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz