Trzy sezony trwała przygoda JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec z Energa Basket Ligą Kobiet. Co więcej, mogła spokojnie potrwać i kolejny, ale inną decyzję podjął prezes klubu.
Czym podyktowany jest taki ruch? I tu zaskoczenie, bo powodem okazał się dość nieoczekiwany awans drużyny rezerw na zaplecze ekstraklasy. I to właśnie na tą drużynę chcą postawić w Sosnowcu.
- To była trudna decyzja. Jeden zespół obronił miejsce w elicie. Drugi awansował do ligi pierwszej. Mamy więc dwie drużyny na szczeblu centralnym. Trzeba było podjąć decyzję, która drużyna zostaje - mówił Gazecie Wyborczej Arkadiusz Chęciński, prezydent miasta.
W Sosnowcu postawiono na drużynę, która oparta jest na wychowankach klubu. Cel? Zawodniczki mają ograć się na zapleczu ekstraklasy i z biegiem czasu włączyć się do walki o awans.
Decyzja, jaka została podjęta w ekipie JAS-FBG Zagłębie jest niemal zbawienna dla łódzkiego Widzewa. Ta ekipa nie zdołała utrzymać miejsca w EBLK, ale głośno mówiła o chęci wykupu tzw. dzikiej karty.
W łódzkim klubie rozpoczęto już nawet budowę składu na nowe rozgrywki. Kontrakt z Widzewem przedłużyła Julia Drop, która bez dwóch zdań była jedną z kluczowych zawodniczek notując 10,6 punktu, 5,1 asysty i 3,6 zbiórki.
Budżet klubu wspiera akcja crowdfundingowa Razem Tworzymy Siłę (do jej zakończenia pozostało 11 dni), którą wsparł nawet Mariusz Stępiński - były piłkarz łódzkiego Widzewa.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. "Pazdan, Peszko... To ci najważniejsi." Iga Baumgart-Witan życzy Polakom medalu