Po transferach Markela Starksa i Michała Sokołowskiego, Stelmet Enea BC Zielona Góra ma już praktycznie pełny skład na zbliżający się sezon. Na dobrą sprawę brakuje jedynie zawodnika na pozycję numer pięć, który niejako wejdzie w buty Vladimira Dragicevicia. - Mogę zdradzić, że prace są mocno zaawansowane - mówi Janusz Jasiński.
Wiele wskazuje na to, że zielonogórzanie zamknęli już krajową rotację i nowym środkowym najprawdopodobniej nie zostanie zawodnik z polskim paszportem.
- Jest opcja polska, ale mając sześciu podstawowych polskich graczy i dwóch bardzo obiecujących młodzieżowców, teraz nie musimy już walczyć o Polaka. Sądzę, że układ ośmiu krajowych graczy i czterech obcokrajowców nie będzie zmuszał trenera do liczenia, a da nam pewną rotację, nawet w przypadku pewnych kontuzji - tłumaczy właściciel zielonogórskiego klubu.
Transfer Michała Sokołowskiego oznacza też, że ze Stelmetem Eneą BC prawdopodobnie rozstanie się Thomas Kelati. - Nie wiem, jaka jest jego pozycja zdrowotna. Sprawa jest w toku. Bardzo go szanuję i lubię, widziałbym go w przyszłości, by osadził się wokół zielonogórskiej koszykówki - przyznaje Jasiński, który zdradza, że Kelati może zająć się doradztwem kariery dla młodszych zawodników.
Jeśli chodzi o grę poza granicami Polski, Stelmet Enea BC prawdopodobnie wystąpi w lidze VTB, choć na oficjalnie potwierdzenie tej informacji musimy jeszcze poczekać. Komunikat w tej sprawie ma pojawić się w piątek.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Chorwacja wielkim wygranym mundialu. "W mentalnym znaczeniu zostali mistrzami świata. Skradli nasze serca"
Zacznę prozaicznie: straciliśmy dwóch świetnych strzelców dystansowych, a Kelati Czytaj całość