NBA: Howard chce zakończyć karierę w Wizards. Wcześniej miało być Orlando, Atlanta...

Getty Images / Streeter Lecka / Na zdjęciu: Dwight Howard w barwach Charlotte Hornets
Getty Images / Streeter Lecka / Na zdjęciu: Dwight Howard w barwach Charlotte Hornets

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Popularne przysłowie doskonale odzwierciedla zachowanie Dwighta Howarda. Tym razem marzy on, aby zakończyć karierę w Waszyngtonie. Problem w tym, że kilka podobnych deklaracji w swoim życiu już złożył.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie ma co ukrywać, że Dwight Howard to bardzo barwna, ale jednocześnie też dość kontrowersyjna postać w świecie NBA. Niegdyś elitarny środkowy, na chwilę obecną nadal może stanowić o sile swojej ekipy, jednak czasu już nie oszuka. Jest wolniejszy niż kiedyś, a to powoduje, że przez muskularną budowę ciała, wydaje się ociężały, mało zwrotny. Odbija się to na grze defensywnej 32-latka, choć swojego czasu była to jego wizytówka.

Przez 8 pierwszych lat kariery w najlepszej lidze świata, Howard występował w Orlando Magic. Był to dla niego zdecydowanie świetny okres - to właśnie z zespołem z Florydy dotarł do wielkiego finału NBA, gdzie musiał uznać wyższość Jeziorowców z Los Angeles. Jako "Magik" czuł się doskonale - pierwotnie to właśnie w Orlando chciał zakończyć swoją karierę, ale później zaczęły się jego podróże.

Najpierw przeniósł się do Lakers, jednak cała transakcja okazała się jedną wielką klapą. Jego nowy zespół wprawdzie zdołał awansować do fazy play-off, ale tam mocarni na papierze LAL, zostali z kwitkiem odprawieni przez Spurs (4-0). Po transferze do Houston Rockets było lepiej, ale i stamtąd w końcu postanowili się go pozbyć. To gracz z trudnym charakterem, wobec czego z czasem w każdym kolejnym teamie decydują się na rozstanie z nim.

Taki sam scenariusz miał zresztą miejsce po jego przeprowadzce do Atlanty Hawks, a następnie Charlotte Hornets, choć akurat w obu tych miejscach Howard bardzo liczył na powrót do tego, co miało miejsce w Orlando. Znów wrócił też do swojej narracji, iż liczy tam na grę do końca swojej przygody z NBA. Nie inaczej jest teraz - w stolicy. Podczas swojej pierwszej konferencji jako nowego gracza Wizards, z jego ust ponownie padły dobrze znane słowa.

- Chciałbym grać jeszcze przez osiem lat i zakończyć karierę właśnie w Waszyngtonie - "zaskoczył" zgromadzonych dziennikarzy. - Uczyłem się magii przez 8 sezonów. Później podróżowałem do Los Angeles. Dowiedziałem się, jak pracować w Rockets, a sztukę latania poznałem w Atlancie. Ukłucie otrzymałem z kolei od Szerszeni. To wszystko nauczyło mnie, jak być dobrym czarodziejem - dodał poetycko, odnosząc się do swojej przeszłości w innych klubach. Czy w Wizards rzeczywiście czeka go nowy początek?

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek zaczyna jak Adam Nawałka. Na prezentacji otrzymał koszulkę bez numeru

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
25.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli Wizards zdecydowali się na dość kosztowne wzmocnienie na pozycji środkowego: oddali Gortata a w to miejsce zatrudnili Howarda. A przepłacony Mahinmi nadal będzie się leczył albo wchodził Czytaj całość
avatar
Romano
25.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezłą wazelinę wciska Howard każdemu klubowi.