Niespełnione marzenie
Wielu ekspertów zgodnie podkreśla, że Adam Wójcik urodził się nieco za wcześnie. Polski podkoszowy miał wspaniały repertuar swoich zagrań, świetną technikę użytkową, boiskową mądrość, ładnie ułożony rzut. Mógł trafić nawet do NBA, ale testy, na które został wybrany w 1993 roku przez Los Angeles Clippers nie były dla niego udane. Wtedy jednak mało kto decydował się w ogóle na zawodników z Europy, więc już sam fakt otrzymania szansy zaprezentowania się w USA, był dla niego wyróżnieniem.
Po wszystkim pozostały mu jednak wspomnienia, ale nieco szkoda straconej szansy, której jednak - jak sam twierdził - tak naprawdę nawet nie otrzymał. Trudno mu było jednak przebić się w tamtych czasach, kiedy w najlepszej lidze świata prym wiedli mocni fizycznie środkowi i silni skrzydłowi. Początek lat 90-tych, to przecież okres dominacji takich graczy jak Hakeem Olajuwon, David Robinson, Charles Barkley czy też Karl Malone. Gdyby "Wójo" był z 7-10 lat młodszy i analogicznie znalazł się na testach w USA o tyle później, jego kariera mogłaby się potoczyć inaczej.
Wójcik mógł być pierwszym Polakiem w NBA? Jak najbardziej. Warto przecież w tym miejscu wspomnieć o Pau Gasolu czy też Dirku Nowitzkim, koszykarzach San Antonio Spurs i Dallas Mavericks, którzy do teraz występują z niezłym skutkiem za Oceanem, a w ich grze można dostrzec wiele cech, którymi na boisku odznaczał się także pan Adam. Kariera polskiego podkoszowego potoczyła się jednak inaczej. Szkoda, ale wielką legendą stał się tak czy inaczej.
169?! - co najmniej
Po powrocie do kraju stał się multimedalistą polskiej ligi, a także wielokrotnym reprezentantem kadry narodowej. Według informacji autora książki "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty", czyli Jacka Antczaka, meczów z orzełkiem na piersi miał co najmniej 169. Wychodzi więc na to, że pamiątkowy puchar, który otrzymał za 150 rozegranych spotkań dla Polski, nie został mu wręczony przypadkowo (według PZKosz wystąpił w 149 pojedynkach), a w pełni zasłużenie!
Medale, wyróżnienia, odznaczenie i synowie
Adam Wójcik zdobył aż 14 medali rozgrywek ekstraklasy. Wywalczył 8 złotych krążków, 5 srebrnych i jeden koloru brązowego. Ponadto był mistrzem i wicemistrzem Belgii, wystąpił na czterech EuroBasketach. Przez prezydenta Andrzeja Dudę, pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Grał w meczach gwiazd i to nie tylko polskiej ligi, ale także greckiej czy rozgrywek elitarnej Euroligi, wygrywał konkursy wsadów. Przez większość kariery grał z nr 10 na plecach.
Ze swoją żoną Krystyną, z którą związek małżeński zawarł mając 28 lat, miał dwóch synów - bliźniaków Szymona i Jana, którzy uznawani są za dwa wielkie talenty koszykarskie. Obaj od nowego sezonu grać będą w NCAA - w zespole Missouri State Bears. Czy zatem to będzie dla nich furtka do dostania się do NBA i spełnienia tym samym wielkiego marzenia ich ojca? Oby. Adam Wójcik zmarł 26 sierpnia 2017 roku. Zmagał się z białaczką. Pochowano go na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu.
ZOBACZ WIDEO Bieniek na jedno pytanie nie chciał odpowiedzieć. "Jeszcze będę się musiał tłumaczyć"