Chodzi o akcję, która miała miejsce w połowie czwartej kwarty. Kamil Łączyński kapitalnym podaniem między nogami obsłużył Adama Hrycaniuka, który zdobył dwa punkty spod kosza, a na dodatek był faulowany przez jednego z Chorwatów.
To zagranie poderwało z krzesełek kibiców zgromadzonych w Ergo Arenie. Nic dziwnego - to było świetne podanie, którego nie powstydziłby się żaden koszykarz występujący w lidze NBA.
Zobacz podanie Łączyńskiego:
What. A. Pass. BEAUTIFUL! #FIBAWC #ThisIsMyHouse @KoszKadra
— Basketball World Cup (@FIBAWC) 17 września 2018
https://t.co/yB4gFvW05u
https://t.co/6BBBf6oObD
https://t.co/pBU9D7bidS pic.twitter.com/QZS5CYs0cy
- To było świetne podanie Kamila, on ma smykałkę do takich zagrań - komplementuje kolegę Hrycaniuk.
Łączyński we wrześniowych meczach udowodnił, że może pełnić rolę pierwszego rozgrywającego reprezentacji Polski. Imponował na boisku spokojem, biła od niego duża pewność siebie. Zawodnik Anwilu dobrze organizował grę w ataku, kreował pozycje dla kolegów, zwłaszcza po akcjach pick&rollowych z wysokimi graczami. W spotkaniu z Chorwacją miał aż 6 asyst - z jego podań korzystali Mateusz Ponitka, Krzysztof Sulima i Hrycaniuk.
- Łączyński wszedł w rolę Koszarka i świetnie się z niej wywiązał. To bardzo dobry prognostyk przed kolejnymi meczami eliminacyjnymi - przyznaje trener Mike Taylor.
Obecność Łączyńskiego na boisku ułatwia też grę... A.J. Slaughterowi, który lepiej czuje się jako rzucający obrońcy. - Kamil organizuje akcje, a ja mogę skupić się na zdobywaniu punktów. W tej roli czuję się znakomicie - przekonuje Amerykanin z polskim paszportem.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Parma wygrała z Interem po kapitalnym golu. "Zamurowało mnie" [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]