Uros Mirković chce grać do czterdziestki. Stara się o polski paszport

Newspix / Piotr Jędzura / Na zdjęciu: Uros Mirković
Newspix / Piotr Jędzura / Na zdjęciu: Uros Mirković

- Pod względem fizycznym czuję się znakomicie. Chciałbym grać jak najdłużej, najlepiej do czterdziestki - przyznaje Uros Mirković, serbski podkoszowy, który stara się o uzyskanie polskiego obywatelstwa.

Dla 36-letniego Serba będzie to już dziewiąty sezon w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. Uros Mirkovic najwięcej lat (aż pięć) spędził w Polpharmie Starogard Gdański. Koszykarz może pochwalić się w swoim życiorysie zdobyciem brązowego medalu z Kociewskimi Diabłami i ówczesnym Zastalem Zielona Góra, a także wygranym Pucharem Polski z ekipą biało-niebieskich.

Na Kociewiu nadal jest ciepło witany, mimo że od minionego sezonu reprezentuje barwy TBV Startu. Serb już pod koniec kwietnia zdecydował się przedłużyć kontrakt z lubelską drużyną.

- W Lublinie czuję się znakomicie. Lepiej zostać tam, gdzie ludzie cię już kojarzą i nie musisz startować od zera. Poza tym, mam już trochę lat. Chciałem zostać w TBV Starcie, bo zrobiła się tu dobra atmosfera - mówi nam Mirković, który średnio notował 8,9 punktu i 4,5 zbiórki na mecz.

Zobacz także: Mija 10 lat od słynnej bójki w PLK. Kelati: Nie wiem, dlaczego Gurović mnie zaatakował

36-letni koszykarz deklaruje, że to nie jest jego ostatni sezon w karierze. Nadal odczuwa spory głód gry. - Chciałbym grać jak najdłużej, najlepiej do czterdziestki, i to w Polsce - zapowiada i po chwili dodaje z uśmiechem na twarzy: Pod względem fizycznym czuję się znakomicie. Nie ma różnicy między tym, co było trzy lata temu, a jest teraz. No może jestem trochę bardziej doświadczony.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Potrzebowałyśmy z Agą odciąć się od taty. To była dobra decyzja

- U trenera Dedka treningi są ciężkie, ale wszystko jest robione z głową. On zna się na koszykówce, wie, kiedy podkręcić śrubę, a kiedy odpuścić zawodnikom - podkreśla Mirković, który stara się o uzyskanie polskiego obywatelstwa. Może liczyć na pomoc ze strony lubelskiego klubu.

- Klub obiecał mi pomóc w uzyskaniu polskiego paszportu. Zobaczymy, czy spełnię wszystkie warunki, choć jestem w Polsce już wiele lat. Mam nadzieję, że do końca sezonu uzyskam obywatelstwo - komentuje.

Jego TBV Start znakomicie prezentuje się w okresie przedsezonowym. Lublinianie wygrali dwa turnieje - najpierw triumfowali we Włocławku, pokonując Rosę i Anwil, a w ostatni weekend okazali się najlepsi w Starogardzie Gdańskim, wygrywając z Treflem i Polpharmą. Podopieczni Davida Dedka prezentują się bardzo solidnie, może podobać się zwłaszcza gra zespołowa w ofensywie. To ma być znak rozpoznawczy TBV Startu, po tym jak drużynę opuścił Chavaughn Lewis (zdobywał ponad 20 punktów na mecz).

- Cieszy fakt, że zatrzymaliśmy 80 procent składu z poprzedniego sezonu. Kontynuacja jest dobrą drogą do odnoszenia sukcesów. Tym bardziej, że zespół wzmocniło trzech zawodników, którzy są doświadczeni i ograni. Jak na razie wygląda to bardzo przyzwoicie. Fakt straciliśmy Lewisa, najlepszego strzelca, ale teraz gra będzie bardziej zespołowa, co może być naszym dużym atutem - ocenia Uros Mirković.

Na inaugurację nowego sezonu TBV Start zagra z Legią Warszawa.

Zobacz inne teksty autora

Komentarze (1)
Ten wypowidający się
24.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie karolu zapomnial pan o zwycieskim turrnieju w Dąbrowie Górniczej