Szalone otwarcie w Gliwicach. "Źle weszliśmy w mecz, ale dobrze w sezon"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Rafał Rusek / Na zdjęciu: Piotr Robak
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Rafał Rusek / Na zdjęciu: Piotr Robak

Otwarcie sezonu w Arenie Gliwice wypadło dla gospodarzy znakomicie. Drużyna pokazała charakter i wolę walki, odrobiła pokaźne straty i na finiszu wyrwała zwycięstwo. - Wróciliśmy, wygraliśmy i chwała zawodnikom - ocenił Paweł Turkiewicz.

Derby rozstrzygnęły się na niespełna 4 sekundy przed końcem, kiedy to szaloną trójkę trafił Myles Mack. GTK wygrało 77:74 odrabiając przy tym 18 punktów straty z trzeciej kwarty.

- Mack pokazał charakter, wziął na siebie odpowiedzialność i trafił, więc mogliśmy się cieszyć. Natomiast dużo rzeczy jest do poprawy. Możemy grać lepiej - skomentował pojedynek Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec gliwickiej drużyny.

Po rzucie Macka hala w Gliwicach oszalała, a wiara fanów w sukces rosła w czwartej kwarcie z każdą kolejną minutą. - Źle weszliśmy w mecz, było minus 18, ale pomimo tego udało się wrócić. Pokazaliśmy, że pomimo takiej straty jesteśmy w stanie się odbić i dzięki temu dobrze rozpoczęliśmy sezon - dodał Piotr Robak, skrzydłowy GTK.

- Żadne mecze na otwarcie sezonu nie są łatwe. Na początku było trochę paraliżu,
a potem długo goniliśmy - kontynuuje Turkiewicz. Jego zespół mecz rozpoczął fatalnie, bo MKS prowadził 11:0. Gliwiczanie fatalnie pudłowali i popełniali mnóstwo prostych strat.

ZOBACZ WIDEO Przepiękny gol Insigne przypieczętował zwycięstwo Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Tych błędów i niewymuszonych strat było mnóstwo. Gdyby nie to, mogliśmy MKS dogonić szybciej. Warto jednak spojrzeć na wyniki kwart. W każdej kolejnej rywal zdobywał mniej punktów, a my graliśmy coraz lepiej i stabilniej - kontynuuje szkoleniowiec.

Sezon w Energa Basket Liga rozpoczął się zatem dla ubiegłorocznego beniaminka udanie, ale rozgrywki będą trudne. - Liga nie będzie łatwa i trzeba się będzie bić w każdym meczu przez pełne 40 minut pokazując charakter. W niedzielę rywal prowadził przez 38 minut. W trzeciej kwarcie przegrywaliśmy różnicą 18 punktów, a mimo to wróciliśmy więc super i chwała zawodnikom. To tylko prognostyk, że możemy grać lepiej - zakończył Turkiewicz.

Źródło artykułu: