Po tym, jak New York Knicks zdecydowali się definitywnie rozstać z francuskim środkowym Joakimem Noahem, wydawało się, że to już koniec kariery 33-latka w NBA. Wiele wskazuje jednak na to, że koszykarska przyszłość byłego zawodnika Chicago Bulls wcale nie musi mieć miejsca poza najlepszą ligą świata. Jak bowiem donoszą amerykańskie media, usługami weterana zainteresowani są Memphis Grizzlies.
Drużyna ze stanu Tennessee radzi sobie w trwających rozgrywkach nadzwyczaj dobrze i z bilansem 10-5 plasuje się obecnie na 3. miejscu zawsze silnej Konferencji Zachodniej. Pewnym problemem Niedźwiadków jest jednak brak głębi na pozycji numer pięć.
Pierwsze skrzypce gra wprawdzie bardzo doświadczony Marc Gasol, wspierany przez dobrze radzącego sobie debiutanta Jarena Jacksona Jra, niemniej grywają oni najczęściej obok siebie. To z kolei powód problemów zdrowotnych podstawowego ostatnio silnego skrzydłowego JaMychala Greena, który z 15 spotkań tego sezonu, wystąpił jak dotąd w zaledwie trzech.
Wydaje się, że zatrudnienie Noaha byłoby bardzo ryzykownym ruchem szefów klubu z Memphis, gdyż przygoda środkowego z Knicks okazała się wielkim niewypałem, a już pod koniec gry w Chicago był on w kiepskiej dyspozycji. Jego średnie z dotychczasowej kariery w NBA są jednak niezłe. Przeciętnie notował on po 8,3 punktu, 9,3 zbiórki i 2,9 asysty.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Zagraliśmy lepiej niż z Portugalią czy Włochami
Czy chęć sprowadzenia Joakima Noaha to dobry pomysł Memphis Grizzlies? 
