26-latek sezon rozpoczął w Bośni. Tam ze średnią 25,6 punktów na mecz był liderem klasyfikacji strzelców. Chciał jednak spróbować czegoś trudniejszego, dlatego wybrał GTK Gliwice - tutaj ma możliwość rywalizacji w Energa Basket Lidze oraz Alpe Adria Cup.
Desmond Washington w śląskim klubie zdołał rozegrać trzy mecze - we wszystkich był najlepszym strzelcem GTK. Co ciekawe sam woli grać jako rozgrywający. - Czuję się lepiej na tej pozycji. Lubie mieć piłkę w rękach i móc kreować pozycje dla kolegów i mieć kontrolę nad meczem - mówi.
Jak czuje się w drużynie? - Lubię ją bardzo. Nadal uczymy się siebie nawzajem, bo przecież nie tylko ja zostałem sprowadzony w niedawnym czasie do klubu. Wszystko idzie jednak dobrze. Dzień po dniu budujemy chemię - dodaje Washington.
Amerykanin szybko zaadoptował się do drużyny. - Po tygodniu mogę chyba śmiało powiedzieć, że znam wszystkie systemy gry bardzo dobrze, bo tak naprawdę nie są trudne do nauczenia - mówi.
Jednocześnie bardzo chwali sobie duet trenerów Paweł Turkiewicz - Stanisław Mazanek. - Są świetni i wykonują kawał dobrej roboty przygotowując nas każdego dnia do kolejnych meczów. Oni zapewniają nam naprawdę wielką szansę na zwycięstwa - kończy Washington.
Kolejną szansę na pokazanie swoich niemałych możliwości zawodnik będzie miał w poniedziałek, kiedy to jego GTK zmierzy się na wyjeździe z Treflem Sopot. Będzie to pojedynek dwóch drużyn, które w ostatnim czasie dokonały naprawdę dużo zmian.
ZOBACZ WIDEO Omielańczuk z wygraną na DSF 18: "Oceniam się negatywnie za pierwszą rundę"