Przez kilka lat John Wall wyrobił sobie znakomitą markę w NBA. Wielokrotnie brał udział w meczu gwiazd (2014, 2015, 2016, 2017, 2018). W obecnym sezonie nie gra jednak na miarę potencjału. Po fatalnym początku rozgrywek, w klubie ze stolicy USA zapadła decyzja, iż Wall może opuścić klub.
Zainteresowanie Wallem do tej pory było bardzo małe. - Kluby, które naprawdę mogą go chcieć, można policzyć na palcach jednej ręki. A to ze względu na jego wysoki kontrakt oraz to, co oznacza wzięcie go do swojego zespołu - tłumaczył doskonale poinformowały dziennikarz Adrian Wojnarowski.
Wall słynie z trudnego charakteru, na dodatek z Wizards związany jest umową do sezonu 2022/23 i do tego czasu zarobi ponad 190 mln dolarów! To nie ułatwiało negocjacji z potencjalnymi kontrahentami, jednak według ostatnich informacji, zainteresowani pozyskaniem lidera Czarodziei są New York Knicks.
Gazeta z Nowego Jorku, "New York Post", argumentuje to następująco: "Niektóre osoby w lidze wierzą, że Knicks mogą pozbyć się swoich młodych zawodników i wykonają duży ruch, kiedy John Wall stanie się dostępny. To musiałaby być trójstronna wymiana, w której Knicks oddali by Franka Ntilikine, Damiana Dotsona, Courtney’a Lee".
Po ewentualnej wymianie Wall wpadłby z deszczu pod rynnę. Jego obecny klub Washington Wizards zajmuje 9. miejsce w konferencji wschodniej. Knicks natomiast plasują się trzy lokaty niżej.
Przypomnijmy, iż z klubu może odejść także inna gwiazda - Bradley Beal.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek gościem E-AMPów. Rzucał komputerem do celu