EuroCup: mur berliński nie do przejścia, defensywa Alby obnażyła Arkę

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: James Florence
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: James Florence

To nie był udany występ Arki Gdynia. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza przegrali z Albą Berlin 64:76. Była to już ósma porażka polskiego zespołu w EuroCupie.

Alba wygrała w Trójmieście jak najbardziej zasłużenie. Przewagę wypracowała sobie w drugiej kwarcie i potem swobodnie kontrolowała wynik do końca spotkania.

Gospodarze nie mieli pomysłu na niezwykle agresywną i mobilną defensywę ekipy z Berlina. Gdynianie popełnili aż 22 straty - po pięć mieli na swoim koncie James Florence i Josh Bostic, którzy dalecy byli od swojej najlepszej dyspozycji. Pierwszy miał 6 punktów, 6 asyst i 5 przechwytów, drugi 8 "oczek" i 4 asysty. Łącznie wykorzystali zaledwie 1 z 13 prób zza łuku.

Jedynym jasnym punktem po stronie Arki był niewątpliwie Deividas Dulkys, ale jednym graczem w EuroCupie trudno walczyć o triumf. Litewski snajper trafił sześciokrotnie z dystansu i zakończył pojedynek z dorobkiem 22 punktów.

Podopieczni Aito Garcii Renesesa od początku grali bardzo agresywnie. Dodatkowo bardzo skuteczny był Niels Giffey i Alba na starcie drugiej kwarty prowadziła nawet 24:14. Arka złapała w końcu swój rytm, wyszło kilka szybkich ataków, wpadły trzy trójki i gospodarze wrócili do gry.

Prawdziwą zmorą były jednak straty (13 do przerwy). Ostatnia akcja pierwszej połowy była najlepszym komentarzem - Marcel Ponitka zgubił piłkę w szybkiej akcji, a Peyton Siva popisał się rzutem z 10 metrów równo z syreną.

W przerwie musiało być gorąco w szatni gdynian, bowiem ci... niemal spóźnili się na drugą połowę i zawodnicy Przemysława Frasunkiewicza tą część rozpoczęli "z marszu". Długie narady nie przyniosły jednak zmiany w grze gospodarzy. Co prawda skutecznie grał Dulkys, ale kolejne straty i błędy w defensywie sprawiały, że Alba nie miała problemu z dowiezieniem sukcesu.

22 straty to jedno, ale aż 18 zbiórek w ataku Alby również miało wielkie znaczenie dla końcowego wyniku. Arka miała ogromne problemy przy podwojeniach, a Bostic i Florence zostali wyłączeni. Zespół z Trójmiasta ma bilans 1:8 i brak szans na awans do kolejnego etapu.

Arka Gdynia - Alba Berlin 64:76 (12:19, 21:25, 19:17, 12:15)

Arka: Deividas Dulkys 22, Robert Upshaw 9 (11 zb), Josh Bostic 8, Filip Dylewicz 8, James Florence 6, Marcel Ponitka 5, Dariusz Wyka 4, Adam Łapeta 2, Krzysztof Szubarga 0, Jakub Garbacz 0.

Alba: Niels Giffey 18, Luke Sikma 16, Peyton Siva 14 (10 as), Rokas Giedraitis 9, Dennis Clifford 7, Joshiko Saibou 6, Tim Schneider 3, Kenneth Ogbe 2, Stefan Peno 1, Johannes Thiemann 0.

#DrużynaMPktZP+-
1 Lokomotiv Kubań Krasnodar 10 19 9 1 847 757
2 Alba Berlin 10 17 7 3 883 835
3 Cedevita Zagrzeb 10 15 5 5 853 831
4 Limoges CSP 10 14 4 6 819 845
5 Tofas Bursa 10 14 4 6 891 908
6 Arka Gdynia 10 11 1 9 754 871

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kapusta o losowaniu grup ME 2020: Błagam, nie mówmy, że to jest trudna grupa

Komentarze (7)
avatar
Asfodel
12.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Tylko Arka zasługuje, żeby grać w Euro Cupie" 
avatar
Tańczący z łopatą
12.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rzeczywiście, transfer Florence'a do Gdyni był jak do tej pory z korzyścią dla klubu i zawodnika. Gratuluję! 
avatar
Defibrylator
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sponsor wydając tyle kasy na zawodników oprawy meczy itd chyba spodziewał się o wiele więcej od zespołu z Gdyni z drugiej strony widać efekt dostania się do rozgrywek za kasę a nie za ciężką pr Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Arka gra bez pomysłu, polski skład przeciętnie. cudzoziemski w kratkę, a jedyna gwiazda na dwa etaty. Tymczasem nie jest to zespół na pierwsza czwórkę w PLK