Niesamowity miesiąc Jamesa Hardena. Wcześniej miał takie tylko Wilt Chamberlain

Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: James Harden

Ostatnie osiągnięcia Jamesa Hardena przechodzą ludzkie pojęcie. Koszykarz Houston Rockets ma za sobą najlepszy miesiąc w karierze. Dokonał w nim czegoś, co może nie zdarzyć się ponownie zbyt prędko.

Średnio ponad 43 punkty na mecz przez cały miesiąc? Trzy pojedynki ze zdobyczą w okolicach 60 "oczek" i ani jednego poniżej 35? Tak, to możliwe. Dokonał tego właśnie James Harden, który - choć jeszcze nie zostało to oficjalnie ogłoszone - praktycznie na pewno zostanie przez ligę NBA uznany graczem stycznia. Koszykarz Houston Rockets dokonuje wręcz niesamowitych rzeczy.

W ostatnim miesiącu zapisywał na swoje konto przeciętnie po 43,6 punktu. To najlepszy wynik od czasu, gdy w marcu 1963 roku Wilt Chamberlain zdobywał średnio 45,8 pkt. Wydawało się, że w obecnych czasach będzie to nie do powtórzenia, bowiem takich liczb nie osiągał w swoim najlepszym okresie ani Michael Jordan, ani Kobe Bryant, ani też LeBron James. Harden udowadnia jednak, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, pomimo tego, że dzisiejsza koszykówka znacząco różni się od ery, w której grał Chamberlain.

29-latek śrubuje ponadto również inne rekordy. W chwili obecnej posiada serię 24 spotkań z minimum 30-oma zdobytymi punktami. To także najwyższy wskaźnik od czasów legendarnego Wilta. Były doskonały środkowy uchodzi za jednego z najbardziej dominujących graczy w historii ligi. Już samo znalezienie się obok niego, jest osiągnięciem szczególnym samym w sobie.

Harden w styczniu poprowadził Rakiety do bilansu 8-6. Nie jest to może coś wybitnego, ale zespół w tym czasie zmagał się z wieloma urazami. Najpierw "Broda" musiał sobie radzić bez Chrisa Paula i Erica Gordona, a później do grona kontuzjowanych dołączył jeszcze Clint Capela. To między innymi właśnie przez problemy zdrowotne, obecny MVP miał możliwość rzucać przeciętnie grubo ponad 40 "oczek".

Pytanie brzmi, jakie statystyki będzie notował po powrocie do gry swoich kolegów, ale bez cienia wątpliwości rozgrywający lub też rzucający jest koszykarzem elitarnym w obecnej NBA, co udowodnił w poprzednich 14 pojedynkach.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"

Komentarze (0)