To właśnie w Sacramento Kings rozpoczynała się przygoda Isaiaha Thomasa z ligą NBA. Następnie rozgrywający bronił barw kolejno Suns, Celtics, Cavaliers i Lakers. Od momentu przejścia z Bostonu do Cleveland jego kariera wyraźnie zwolniła, ale należy dodać, że spory wpływ na to miał ciągnący się za nim uraz biodra.
Jego przygoda w Los Angeles także nie była udana, ale postawić na gracza zdecydowali się Denver Nuggets. Przed trwającym sezonem, 30-latek podpisał w Kolorado umowę za ligowe minimum dla zawodnika ze swoim stażem. Było to dobre posunięcie dla obu stron, bo Thomas mógł spokojnie wracać do zdrowia, a Nuggets i bez niego radzą sobie świetnie. Obecnie są przecież wiceliderami Konferencji Zachodniej z bilansem 38-18.
Były lider Celtów jest już jednak gotowy do gry. Rozgrywający po raz pierwszy po długich miesiącach ponownie wybiegnie na koszykarski parkiet, a dojdzie do tego w spotkaniu z nieźle radzącymi sobie Sacramento Kings. Styczniowe prognozy mówiły o tym, że może on wrócić jeszcze przed Weekendem Gwiazd i tak się właśnie stanie. Sam dodał zresztą wymowną wiadomość na Twitterze:
God is so good! Been on this marathon for awhile. Gotta keep running this race because it’s far from over. #ThatSLOWgrind
— Isaiah Thomas (@isaiahthomas) 13 lutego 2019
Nuggets dodali z kolei zapowiedź debiutu byłego All-Stara w swoich barwach:
Isaiah Thomas is ready! #MileHighBasketball pic.twitter.com/23KFXKeZeV
— Denver Nuggets (@nuggets) 13 lutego 2019
Czy z nim ekipa z Denver będzie jeszcze lepsza? To okaże się wkrótce, ale na pewno powinien on być kolejną ciekawą opcją do gry w ofensywie dla trenera Mike'a Malone'a. Kibice już zapewne czekają na efektowne akcje na linii Thomas-Jokić, gdyż obaj gracze potrafią naprawdę wiele po atakowanej stronie parkietu.
W tym miejscu wypada jeszcze przypomnieć średnie koszykarza Nuggets z jego dotychczasowej kariery. W ciągu 7 sezonów, które Thomas rozegrał w NBA, notuje średnio po 18,9 punktu i 5,1 asysty.
Czytaj także:
Michael Jordan chwali Hardena i Westbrooka, ale też wbija im "szpileczkę"
New York Knicks najdroższym klubem w NBA. Za nimi Lakers i Warriors
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świnia zaatakowała trenerkę fitness. Ugryzła ją w pośladek