52 lata oczekiwań i w końcu się udało - Mike Taylor może wykrzyczeć swoje ulubione "excited"! Biało-Czerwoni dopięli swego, spełnili marzenia i trafili do raju - od 31 sierpnia w Chinach powalczą o mistrzostwo świata.
Pojedynek w Varażdinie nie rozpoczął się dla Polaków dobrze, bowiem gospodarze prowadzili 14:0. Z biegiem czasu Biało-Czerwoni zaczęli jednak przejmować inicjatywę. Na parkiecie szalał Mateusz Ponitka, a w decydujących momentach włączył się A.J. Slaughter i solidna defensywa.
Biało-Czerwoni długo nie mogli wejść w mecz. Udowodnili jednak, że są już na tyle doświadczoną drużyną, że potrafią znaleźć receptę i wyjść z dużej opresji. Ekipa Taylora zaczęła 1/14 z gry, ale w końcu zaczęła grać swoją koszykówkę.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie
Swój wkład w to miał Michał Sokołowski, który dał wielką energię z ławki, a Polacy z minuty na minutę byli bliżej. Co prawda goście przed przerwą ponownie odskoczyli na 10 punktów, ale ważną "trójkę" trafił wtedy Slaughter dając kontakt.
Slaughter zresztą był jedną z ważniejszych postaci w naszej drużynie po zmianie stron. Doskonale dogrywał, trafiał z dystansu i Polacy w końcu wyszli na upragnione prowadzenie. Niestety kapitalnie po drugiej stronie grał Filip Kruslin i Chorwaci prowadzili nawet 59:53.
Wówczas dwie ważne "trójki" trafił Łukasz Koszarek, a Biało-Czerwoni zaliczyli serię 10:0. Podopieczni Drażena Anzulovicia starali się trzymać, ale swoją cegiełkę do sukcesu dołożyła w końcu defensywa. W ataku kolejną ważną akcję wykończył Slaughter, a nie do zatrzymania był Ponitka i to on ostatecznie przypieczętował sukces Polaków!
20 punktów, 8 zbiórek i dwa niesamowite bloki - to dorobek Ponitki. 15 "oczek" dołożył Slaughter, 12 Sokołowski. Polacy pokazali ogromny charakter i wolę walki - wielka energia Ponitki czy Sokołowskiego, bitwy pod koszem Macieja Lampego czy Adama Hrycaniuka. To wielki sukces tej drużyny i trenera Taylora.
W ostatnim meczu eliminacji Polacy zagrają z Holendrami. Mecz odbędzie się w poniedziałek (25 lutego) w Ergo Arenie. Początek o godzinie 20:30.
Chorwacja - Polska 69:77 (16:8, 20:24, 23:29, 10:16)
Chorwacja: Filip Kruslin 21, Hrvoje Perić 10, Miro Bilan 10, Darko Planinić 8, Toni Katić 8, Jakov Mustapić 6, Pavle Marcinković 2, Martin Junaković 2, Domagoj Vuković 2, Toni Perković 0.
Polska: Mateusz Ponitka 20, A.J. Slaughter 15, Michał Sokołowski 12, Adam Waczyński 10, Łukasz Koszarek 9, Maciej Lampe 9, Adam Hrycaniuk 2, Aaron Cel 0, Krzysztof Sulima 0, Karol Gruszecki 0, Dariusz Wyka 0.