NBA: Rockets bez Hardena pokonali mistrzów, kolejna porażka L.A. Lakers

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Chris Paul
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Chris Paul

Chris Paul poprowadził Houston Rockets do wyjazdowej wygranej nad Golden State Warriors 118:112. Kolejną porażkę w tym sezonie zanotowali koszykarze Los Angeles Lakers.

[tag=20132]

James Harden[/tag] doznał niegroźnej kontuzji podczas czwartkowego treningu i nie mógł wspomóc Houston Rockets w rywalizacji z Golden State Warriors. Rakiety jednak świetnie poradziły sobie bez swojego lidera, triumfując na wyjeździe 118:112. Losy rywalizacji rozstrzygały się niemal do ostatnich sekund.

Warriors w decydującej kwarcie przegrywali już 106:114, ale Stephen Curry na niespełna dwie minuty przed syreną trafił za trzy, a następnie na punkty zamienił dwa rzuty osobiste. Mistrzowie zbliżyli się do rywali na cztery "oczka", ale nie było ich stać na nic więcej. Goście w końcówce skutecznie wykonywali rzuty wolne i dopisali na swoje konto 34 zwycięstwo.
- To zespół, który możesz pokonać w listopadzie czy w lutym. Ale kiedy przychodzą play-offy, musisz z nim wygrać aż cztery razy. Cieszę się, że wygraliśmy, ale za dwa dni nikt nie będzie o tym pamiętał - przyznał Chris Paul.

ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

To właśnie rozgrywający wszedł w rolę lidera Rockets pod nieobecność Hardena. Paul zdobył w sumie 23 punkty, a do tego zanotował aż 17 asyst. Bardzo dobre spotkanie rozegrał również Eric Gordon - autor 25 "oczek". Dwóch kolejnych graczy, Kenneth Faried i P.J. Tucker, zakończyło potyczkę z double-double.

29 dla Warriors zdobył natomiast Kevin Durant, Curry dołożył do dorobku zespołu 25 "oczek", a 20 dopisał Klay Thompson. Udział w spotkaniu przedwcześnie zakończył Draymond Green, który w jednej z akcji wylądował na stopie kolegi z drużyny i doznał urazu kostki.

- Rywale od początku grali twardziej i mądrzej od nas - nie krył szkoleniowiec Warriors, Steve Kerr. Warriors przegrywając przed własną publicznością z Rakietami, przerwali serię pięciu kolejnych zwycięstw przed własną publicznością.

30. porażki w sezonie 2018/19 doznali z kolei Los Angeles Lakers. Tym razem musieli oni uznać wyższość New Orleans Pelicans, przegrywając z nimi 115:128. Pelicans zwyciężyli, choć na parkiecie ani na moment nie zameldował się Anthony Davis, który prawdopodobnie wkrótce opuści klub.

Zespół z Nowego Orleanu od początku do końca kontrolował przebieg rywalizacji. Świetnie spisał się cały zespół, który trafiał rzuty z gry na poziomie skuteczności powyżej 52 proc. 10 z 18 prób wykorzystał Jrue Holiday, kończąc zmagania z dorobkiem 27 "oczek". 24 punkty przeciwko swojemu byłemu klubowi zdobył Julius Randle. Świetny występ z ławki zaliczył Cheick Diallo. Skrzydłowy w ciągu zaledwie 18 minut zapisał double-double na poziomie 18 punktów (8/8 z gry) i 10 zbiórek.

Pośród przegranych 29 punktów zapisał Brandon Ingram, a o dwa punkcik mniej zgromadził na swoim koncie LeBron James, dokładając również 12 zbiórek i 7 asyst. Po porażce Lakers zajmują 10. lokatę w tabeli Konferencji Zachodniej i tracą 3,5 meczu do miejsca premiowanego grą w play-offach. Do końca sezonu zasadniczego pozostały im 23 mecze.

Wyniki NBA:

Philadelphia 76ers - Portland Trail Blazers 115:130 (27:25, 32:31, 41:26, 30:33)

Atlanta Hawks - Phoenix Suns 120:112 (33:33, 30:26, 33:28, 34:25)

Charlotte Hornets - Brooklyn Nets 115:117 (20:34, 30:29, 34:27:31:27)

Cleveland Cavaliers - Memphis Grizzlies 112:107 (37:24, 26:32, 19:28, 30:23)

New Orleans Pelicans - Los Angeles Lakers 128:115 (42:35, 27:22, 31:27, 28:31)

Washington Wizards - Indiana Pacers 112:119 (21:29, 29:36, 30:24, 32:30)

Miami Heat - Detroit Pistons 96:119 (29:20, 17:34, 30:30, 20:35)

Chicago Bulls - Boston Celtics 126:116 (28:33, 36:18, 30:30, 32:35)

Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 116:119 (24:31, 25:32, 34:31, 33:25)

Golden State Warriors - Houston Rockets 112:118 (20:35, 34:26, 32:31 26:26)

Milwaukee Bucks - Minnesota Timberwolves 140:128 (35:32, 34:38, 38:39, 33:19)

Utah Jazz - Dallas Mavericks 125:109 (31:25, 30:33, 25:20, 39:31)

Komentarze (2)
avatar
Katon el Gordo
25.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Hardenem byłoby trudniej. 
avatar
Guti_14
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli LeBron nie załączy jakiegoś "God mode", jak w ubiegłorocznych play offach, to czekają go długie wakacje w tym roku. Obecni Lakers grają gorzej od Cavs z zeszłego sezonu, chociaż wydawałob Czytaj całość