GTK Gliwice oszukało swoje przeznaczenie. "Właściwe podejście było kluczowe"

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Marcin Bulanda / Na zdjęciu: radość zawodników GTK Gliwice
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Marcin Bulanda / Na zdjęciu: radość zawodników GTK Gliwice

GTK Gliwice chcąc wywalczyć awans do półfinału Alpe Adria Cup musiało w rewanżu z Zalakeramią ZTE KK odrobić 21 punktów. Skazywani na pożarcie podopieczni Pawła Turkiewicza dokonali cudu i we własnej hali wygrali aż 128:99.

- Wygramy i awansujemy. Jestem tego pewien - mówił przed meczem Myles Mack. Rozgrywający i jeden z bohaterów GTK Gliwice. We wtorek w jego statystykach znalazło się 26 punktów (9/14 z gry w tym 4/5 zza łuku) i 11 asyst.

Słowa Macka zamieniły się w czyn. Gliwiczanie od początku dominowali. Narzucili szalone tempo i trafiali rzut za rzutem (64 procent skuteczności rzutów z gry, 12/24 zza łuku). Już w pierwszej kwarcie po stronie było 37 punktów.

- Od samego początku graliśmy doskonale. Weszliśmy w mecz dokładnie tak, jak chcieliśmy, a potem udało się to kontynuować przez całe spotkanie. To było niezwykle istotne - skomentował mecz Desmond Washington (16 punktów i 6 asyst).

ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze

- To jest sport i tu trzeba wierzyć w sukces i zawsze walczyć do końca - dodał Dawid Słupiński. - Rozegraliśmy najlepszy mecz w sezonie w ofensywie, trafiliśmy 14 razy za trzy punkty i zdobyliśmy aż 128 punktów. Pokazaliśmy charakter i mam nadzieję, że powalczymy o triumf w całych rozgrywkach.

GTK już w drugiej kwarcie odrobiło wszystkie straty, bo prowadziło różnicą nawet 22 punktów. - To był dobry mecz dla każdego zawodnika w naszej drużynie. Wiedzieliśmy dokładnie, że musimy odpowiednio podejść do meczu. Musi być odpowiednia mentalność i wtedy wygrana różnicą minimum 22 punktów będzie możliwa - dodał Washington.

Zawodnicy Zalakeramii ZTE KK na chwilę wrócili do meczu w trzeciej kwarcie, ale w decydującej części gliwiczanie nie pozostawili złudzeń. Nie do zatrzymania byli Mack i Riley LaChance (15 z 24 swoich punktów zdobył w czwartej kwarcie). Trudno się dziwić, że po wygranej euforii w obozie GTK nie było końca.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak zagraliśmy oraz podekscytowani faktem, że udało nam się wywalczyć awans do następnej rundy. Mam nadzieję, że będziemy w stanie grać może nawet lepiej i ponownie cieszyć się z wygranej - zakończył Washington.

Źródło artykułu: