Play-offy stają się bardzo odległym marzeniem dla Los Angeles Lakers. W nocy z soboty na niedzielę Jeziorowcy doznali już piątej porażki z rzędu, oddalając się od czołowej ósemki Konferencji Zachodniej. Tym razem ekipa z L.A. musiała uznać wyższość Boston Celtics.
Przyjezdni od samego początku do końcowej syreny kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Celtics już do przerwy wypracowali sobie 10 punktów przewagi, a w drugiej połowie nie pozwolili rywalom nawet na chwilę zagrozić ich prowadzeniu. Goście zdobyli w sumie 120 punktów, utrzymując skuteczność z gry na poziomie 51,6 proc., a w całym meczu 14 razy trafili też za trzy.
30 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst dla triumfatorów zdobył Kyrie Irving (12/18 z gry, 5/8 za trzy). Po 16 "oczek" do dorobku zespołu dołożyli Marcus Morris oraz Marcus Smart, natomiast 15 punktów wniósł z ławki Gordon Hayward. Dla Celtics jest to trzecie zwycięstwo z rzędu i w sumie 41 w sezonie 2018/19.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Juventus zlał Udinese. Błysk utalentowanego nastolatka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Lakers są z kolei w niezwykle trudnej sytuacji nie tylko przez oddalającą się ósemkę, ale również przez sytuację kadrową. Do końca sezonu nie zagrają już bowiem Brandon Ingram oraz Lonzo Ball (CZYTAJ WIĘCEJ), a LeBron James ma ograniczone minuty.
W meczu z Celtics LBJ przebywał na parkiecie 28 minut i to wystarczyło mu, by zanotować siódme triple-double w sezonie. Koszykarz zapisał obok swojego nazwiska 30 punktów (13/23 z gry), 12 asyst oraz 10 zbiórek. 22 punkty do dorobku przegranych dołożył Moe Wagner, ustanawiając tym samym nowy rekord kariery. Na nic się to jednak zdało - Lakers tracą już siedem meczów do ósmej pozycji w tabeli.
Minnesota Timberwolves po dogrywce pokonali Washington Wizards 135:130, ale wygraną okupili kontuzją czołowego gracza, Karla-Anthony'ego Townsa. Środkowy nabawił się urazu w ostatnich sekundach czwartej kwarty i opuścił parkiet wyraźnie utykając. Wcześniej jednak zanotował wielkie double-double: 40 punktów i 16 asyst. Póki co nie wiadomo jak poważny jest to uraz i jak długo Towns będzie poza grą.
W tym meczu świetnie spisał się również Derrick Rose - autor 29 punktów (13/23 z gry). To on swoim rzutem na 58 sekund przed końcem dogrywki zwiększył prowadzenie Timberwolves do czterech punktów, a Wizards nie byli już w stanie odrobić tej straty.
Wśród przegranych 36 punktów zdobył Bradley Beal. To on też wydłużył szansę Wizards na wygraną, bo trafił za trzy równo z syreną kończą czwartą kwartę rywalizacji. Ten rzut dał remis 121:121 i w konsekwencji dogrywkę. 27 "oczek" do dorobku zespołu dołożył Trevor Ariza, trafiając aż siedem rzutów z dystansu. Ekipa ze stolicy USA poniosła już 39 porażkę w trwających rozgrywkach.
Wyniki NBA:
New York Knicks - Sacramento Kings 94:102 (30:23, 16:25, 22:32, 26:22)
Atlanta Hawks - Brooklyn Nets 112:114 (23:26, 24:30, 30:27, 35:31)
Minnesota Timberwolves - Washington Wizards 135:130 (28:39, 32:32, 35:28, 26:22, 14:9)
Los Angeles Lakers - Boston Celtics 107:120 (24:25, 23:32, 29:36, 31:27)
Milwaukee Bucks - Charlotte Hornets 131:114 (24:32, 31:27, 39:28, 37:27)
Portland Trail Blazers - Phoenix Suns 127:120 (24:23, 42:24, 36:30, 25:43)