Losowanie MŚ 2019. Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz: To grupa marzeń

- Kobe Bryant po piątkowej kolacji obiecał, że wylosuje nam Chiny. Udało się. Jestem bardzo zadowolony. To grupa marzeń - mówi dla WP SportoweFakty Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
prezes Piesiewicz i Łukasz Koszarek Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: prezes Piesiewicz i Łukasz Koszarek
Zespół Mike'a Taylora zagra w grupie A mistrzostw świata w Chinach. Biało-Czerwoni w Pekinie zmierzą się z gospodarzami turnieju, Wenezuelą i Wybrzeżem Kości Słoniowej.

- O takim zestawieniu marzyłem. To wyrównana grupa, ale awans jest w zasięgu. Wszystko jest w naszych rękach - mówi dla WP SportoweFakty Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz, który był obecny podczas losowania w Shenzhen.

Dwie najlepsze drużyny awansują do kolejnej fazy mistrzostw świata, z kolei dwie najgorsze zagrają o miejsca 17-32. Początek rywalizacji zaplanowano na 31 sierpnia lub 1 września.

Zobacz także: Wielkie zmiany w koszykówce. Koniec z przepisem o dwóch Polakach na parkiecie! ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli

- To grupa marzeń. Cieszę się z tego powodu, bo trafiliśmy do grupy z zespołami z trzech innych kontynentów. Mówiłem już o tym wcześniej, że dobrze byłoby wylosować grupę bez innego zespołu z Europy i to się udało - podkreśla Piesiewicz.

- Zagrać z gospodarzem to będzie coś wspaniałego. Atmosfera podczas losowania była niesamowita. Było kilka tysięcy ludzi na trybunach. Chińczycy na każdym kroku żyją mistrzostwami - przyznaje.



W piątek media społecznościowe obiegło zdjęcie prezesa PZKosz z Kobe Bryantem. Piesiewicz mówi nam, że uciął sobie krótką pogawędkę z legendą NBA. Zdradza jednocześnie, że były gwiazdor Los Angeles Lakers coś mu obiecał przed losowaniem.

- Porozmawialiśmy w piątek. Poprosiłem go o dobre losowanie dla Polski, która po 52 latach wraca do gry w MŚ. Powiedziałem mu, że USA jest poza zasięgiem, ale Chiny będą idealnym rywalem. Kobe uśmiechnął się i stwierdził, że zobaczy, co da się zrobić. Po kolacji podszedł do mnie i powiedział: "Będą Chiny". I udało się! - wyjaśnia Piesiewicz.


Zobacz także: Arka i Stelmet jak ogień i woda. Anwil jest gdzieś pomiędzy

Czy Polska awansuje do drugiej fazy MŚ 2019?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×