Niezwykle doświadczony skrzydłowy, były reprezentant Polski, ostatnim razem występował w kraju w sezonie 2005/06, kiedy to bronił właśnie barw Anwilu Włocławek. Jako lider drużyny notował przeciętnie 15,4 punktu i 4,5 zbiórki w PLK oraz 14,3 pkt i 3,8 zb w ULEB Cup. Włocławianie natomiast zwieńczyli sezon wicemistrzostwem kraju.
Od tamtej pory - aż do stycznia - Ignerski związany był jedynie z klubami zagranicznymi, a jego ostatnią ekipą była w 2016 roku włoska Acqua Vitasnella Cantu. Wcześniej koszykarz z powodzeniem występował w Hiszpanii, Turcji, Rosji czy we Włoszech.
W połowie stycznia 38-letni zawodnik zdecydował się na powrót na boisko. Związał się z II-ligowym AZS-em Basket Nysa, w którym szybko stał wiodącą postacią. Średnio notował ponad 32 punkty i 11 zbiórek. Te świetne osiągnięcia statystyczne sprawiły, że Ignerski zaczął poważnie myśleć o grze na znacznie wyższym poziomie. Zapragnął walki o mistrzostwo Polski, którego w swoim CV jeszcze nie ma.
Zobacz także: Enega Basket Liga. Lider wygrał, ale swoją grą nie zachwycił. Trener Arki Gdynia zły na zawodników
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"
Podjął rozmowę z kilkoma klubami, ale najkonkretniejszy był Anwil Włocławek. - To sytuacja win-win - cieszy się trener Igor Milicić. - Nad powrotem do Włocławka nie zastanawiałem się ani chwili. Do dziś mam sentyment do tego klubu, ludzi w klubie i kibiców - twierdzi z kolei sam zawodnik.
Ignerski to jeden z czołowych polskich koszykarz w ostatnich latach. Błyszczał nie tylko na boisku, ale także poza nim. W środowisku jest znany jako inteligenty i kulturalny człowiek. - To klasa sama w sobie - chwali go Szymon Szewczyk, który teraz stworzy z nim duet podkoszowy.
Ignerski swoją klasę udowodnił w momencie podpisania kontraktu z Anwilem. Zakomunikował, że wszystkie zarobione pieniądze we Włocławku przekaże na cele charytatywne!
- Dla mnie najważniejsza jest koszykówka i możliwość walki o medale. Pieniądze zarabiam gdzieś indziej. W związku z tym całość kwoty, którą zaproponował mi klub z Włocławka, przeznaczę na cele charytatywne na rzecz potrzebujących dzieci - przyznaje w rozmowie z serwisem kkwloclawek.pl.
- Michał to jeden z największych zawodników, którzy grali w naszym klubie. To inteligentny człowiek i zawodnik, który ma wielką świadomość siebie i swojego ciała. Jeśli zdecydował się na powrót, to oznacza, że jest na to gotowy - mówi prezes Arkadiusz Lewandowski.
Zobacz także: Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot: Marcin Stefański w roli trenera to był mój pomysł