- Była piękna walka. Mój zespół zostawił na parkiecie wszystko, co mógł. A że o zwycięstwie zadecydował rzut trafiony o tablicę... Gratulacje dla Polskiego Cukru - stwierdził po spotkaniu z Polski Cukrem Toruń Igor Jovović.
Autorem wspomnianej przez niego "trójki" na zwycięstwo był Robert Lowery. Ten na sekundę przed końcową syreną przymierzył z połowy, a piłka po odbiciu się od tablicy wpadła do zielonogórskiego kosza. Zobacz tę akcję TUTAJ.
- To był niesamowity mecz. Myślę, że zagraliśmy na maksimum naszych możliwości. Szczególnie w ofensywnie pokazaliśmy świetną energię. O zwycięstwie zadecydowały detale w kluczowych momentach - podkreślił Jovović.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Ta scena mówi wiele o meczu z Łotwą. "To idealnie pokazuje, jak zagraliśmy"
- Musimy docenić wielki potencjał w zespole Polskiego Cukru. Torunianie mają w drużynie świetnych strzelców i odpowiednio ich wykorzystują. 15 "trójek" na blisko 60-cio procentowej skuteczności... - dodał.
Nie byłoby szalonego rzutu Lowery'ego, gdyby nie niesamowita pogoń Stelmetu Enei BC Zielona Góra w ostatnich sekundach potyczki z Polskim Cukrem Toruń. Drużyna Jovovicia wróciła do meczu dzięki dwóm "trójkom" Adama Hrycaniuka i Michała Sokołowskiego. W końcowym rozrachunku trafienia te nic jednak biało-zielonym nie dały.
- To było świetne widowisko dla kibiców, bardzo ofensywny mecz. Zadecydowała jedna akcja... Wcześniej torunianie odskoczyli na sześć punktów różnicy, ale nie poddaliśmy się do samego końca. Tym razem się nie udało. Musimy zatrzymać pozytywną energię z tego spotkania, bo fajnie wyglądaliśmy jako drużyna - zaznaczył Sokołowski.