Na liście najlepszych niedościgniony wydaje się być Oscar Robertson. Legendarny rozgrywający Cincinnati Royals, swoje pierwsze rozgrywki w NBA zakończył z 26. spotkaniami, w których na swoje konto zapisywał triple-double. Przez bardzo długi czas tuż za nim plasował się Magic Johnson (7), ale w poprzednim sezonie został on wyprzedzony przez Bena Simmonsa (12). Poprzedniej nocy swoje siódme triple-double zaliczył także Luka Doncić.
Słoweniec rozkręcał się dość powoli. Na swoje pierwsze tego typu osiągnięcie czekał bowiem do 21 stycznia, a więc stosunkowo długo - w końcu ponad 3 miesiące. Od tego momentu poszło mu już jednak jakby z górki, a w ostatnich pięciu spotkaniach triple-double zanotował trzykrotnie.
Czytaj także: Gwiazdy NBA wspierają Jusufa Nurkicia
20-latek ma jeszcze szansę na dogonienie Simmonsa. Do zakończenia sezonu zasadniczego jego Dallas Mavericks pozostało przecież do rozegrania osiem pojedynków. Oczywiście Doncić musiałby się mocno sprężyć, ale nie jest to nierealne. Na pewno natomiast wystarczy mu zaledwie jedno triple-double, aby samodzielnie plasować się na 3. lokacie w historii.
Czytaj także: LA Clippers już w PO. Pasjonująca walka na Wschodzie
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mocna opinia o Lewandowskim. "Jest bardzo sfrustrowany. To nie pomaga w tworzeniu drużyny"