Z samolotu prosto na boisko. Obiecujący debiut nowej gwiazdy wicemistrza Polski

Newspix / JAKUB JANECKI / 400mm.pl  / Na zdjęciu: Casper Ware
Newspix / JAKUB JANECKI / 400mm.pl / Na zdjęciu: Casper Ware

Transfer Caspera Ware'a do Arged BM Slam Stali wywołał ogromne zamieszanie w koszykarskim środowisku. Amerykanin w debiucie w meczu z Arką (65:75) wypadł obiecująco. Trener Frasunkiewicz przekonuje, że stać go na wielkie rzeczy w Energa Basket Lidze.

- Dobrze się stało, że graliśmy ze Stalą w momencie debiutu Ware'a. Oglądaliśmy jego akcje i wiedzieliśmy, czego możemy się po nim spodziewać. To bardzo dobry zawodnik - tak o nowym nabytku Arged BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski mówi trener Przemysław Frasunkiewicz.

Jego Arka Gdynia wygrała 75:65, rewanżując się tym samym "Stalówce" za porażkę w finale Pucharu Polski.

Casper Ware w debiucie zagrał 20 minut, mimo że w Ostrowie Wielkopolskim pojawił się dopiero w sobotę wieczorem. W klubie dyskutowano na temat jego występu w niedzielę, ale Amerykanin bardzo palił się do gry.

- Nie ukrywam, że był dylemat, ale chcieliśmy go pokazać Polsce, zwłaszcza, że mecz był transmitowany w Polsacie. Wiele osób chciało go zobaczyć, ja też byłem ciekawy, jak się zaprezentuje - przyznaje trener Wojciech Kamiński.

Ware kolegów z zespołu poznał dopiero... przed samym meczem, a jego wiedza na temat taktyki i systemu była znikoma. Amerykanin w ciągu 20 minut oddał aż 14 rzutów. Zdobył 14 punktów. Pokazał szybkość, łatwość oddawania rzutów, ale i umiejętność podania. Kreował wolne pozycje dla kolegów. - To jest wojownik - przekonuje Kamiński.

- Uważam, że jak złapie rytm i pozna taktykę, to będzie bardzo trudny do powstrzymania. On w tym sezonie jeszcze pokaże moc. Nie zdziwię się, jak w jednym z meczów rzuci z 7-8 "trójek". Świetnie gra akcje pick&rollowe. King i Maras stawiają twarde zasłony, a on wysoko skacze przy rzutach - chwali Ware'a trener Frasunkiewicz.

W Ostrowie mają wielkie oczekiwania względem amerykańskiego combo-guarda. Ma pomóc drużynie w walce o mistrzostwo Polski. Dawno gracza z takim CV nie było w Polsce. Ware jest mistrzem Francji i MVP finałów tamtejszej ligi, mistrzem Australii, zdobywał Puchar Niemiec. Grał w NBA w drużynie Philadelphia 76ers, w dziewięciu meczach notował średnio 5,3 punktu. Amerykanin miał na stole także intratne propozycje z Chin i innych klubów europejskich, ale ostatecznie wybrał grę dla wicemistrza Polski. Do tego przekonał go... lukratywny kontrakt.

Zobacz także: Trefl Sopot wygrał i na chwilę odetchnął, ale terminarz... przyprawia o ból głowy

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern Monachium traci punkty. Gol Lewandowskiego ratuje remis! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (4)
avatar
HalaLudowa
1.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Albo rzeczywiście Arka jest taka silna, albo Stal jednak przeszacowana. A Ware przyleciał niewyspany z Australii do innej strefy czasowej, więc jakiekolwiek oceny są przedwczesne. 
avatar
-ABC-
31.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Nie no bez jaj..jak na grajka z takimi papierami to powinien pozamiatać...a tak ekipa dostała lanie a chlopina niczym szczególnym się nie wyróżniał