ME Koszykarek: Pierwsza porażka gospodyń

Słowaczki dość niespodziewanie okazały się lepsze od gospodyń Mistrzostw Europy - Łotyszek. Spotkanie zakończyło się wynikiem 78:69. Podopieczne Pokey Chatman zagrały fantastycznie w trzeciej kwarcie, którą to wygrały różnicą aż 12 punktów (29:17). To właśnie wtedy rozstrzygnęły się losy całego pojedynku.

W tym artykule dowiesz się o:

Rewelacyjny początek zanotowały gospodynie Mistrzostw Europy. Już po niespełna 4 minutach gry prowadziły one w meczu ze Słowaczkami aż 11:2. Od pierwszych sekund świetnie spisywała się Anne Jekabsone-Zogota, której dziełem były dwie "trójki" oraz lay up. Przy takim stanie rywalizacji o czas poprosiła trenerka reprezentacji Słowacji - Pokey Chatman. Jak się później okazało była to trafiona decyzja, bowiem jej podopieczne w końcu przebudziły się z letargu, i powoli, aczkolwiek sukcesywnie odrabiały straty. Nieco ponad 20 sekund przed końcem doprowadziły one do remisu po 15, ale ostatnie słowo w tej kwarcie należało do Łotyszek, a uściślając do Aiji Putniny, która oddała dwa celne rzuty osobiste.

W drugiej partii ponownie do pewnego momentu aktywniejsze, a przede wszystkim skuteczniejsze były koszykarki Ainarsa Zvirgzdinsa. Po kolejnej celnej "trójce" w wykonaniu Jekabsone-Zogoty przewaga tego teamu wzrosła aż do 13 "oczek". Wówczas jednak do ataku wkroczył duet Zuzana Zirkova oraz Lucia Kupcikova, który dopisywał punkty do dorobku Słowaczek. Łotyszki podobnie jak w pierwszej odsłonie zostały w końcu zatrzymane, i dwie minuty przed końcem pierwszej połowy miały już tylko 2 "oczka" przewagi. Warto tym samym odnotować serię 11 punktów z rzędu dla drużyny Chatman. W samej końcówce lepiej zaprezentowały się jednak gospodynie, które zdołały przełamać trwającą ponad 180 sekund indolencję rzutową.

Po przerwie kontrolę tempa przejęły jednak zawodniczki ze Słowacji. Wciąż dobrą skuteczność utrzymywała Zirkova, ale tym razem dołączyła do niej skrzydłowa Martina Gyurcsi. Dzięki temu stopniowo malała strata do Łotyszek, aż w końcu udało się reprezentantkom Słowacji wyjść na prowadzenie. Podopieczne Pokey Chatman rozpędziły się na tyle mocno, że rywalki nie były w stanie ich zatrzymać. Z każdą minutą gospodynie znajdowały się w coraz gorszej sytuacji. Ostatecznie na 10 minut przed końcem koszykarki Zvirgzdinsa przegrywały różnicą 8 "oczek".

W czwartej kwarcie wydawało się, że bardziej zmotywowane będą Łotyszki, które miały odrabiać straty. Nic bardziej mylnego - Słowaczki wciąż grały bardzo skutecznie, dzięki czemu powiększyły swoją przewagę nad przeciwniczkami. W 35. minucie spotkania było już 70:54 dla teamu prowadzonego przez Chatman, i wówczas stało się już jasne, że gospodynie z tego pojedynku nie wyjdą zwycięsko. Za sprawą Ievy Tare Łotyszki zdołały nieco zmniejszyć rozmiary porażki, które wyniosły 9 punktów.

Słowacja - Łotwa 78:69 (15:17, 17:19, 29:17, 17:16)

Słowacja: Zirkova 24, Gyurcsi 17, Laskova 8, Kupcikova 8, Vynuchalova 8, Jurcenkova 6, Carnoka 4, Palusna 2, Hrickova 1, Borovickova 0.

Łotwa: Jekabsone-Zogota 20, Basko 14, Tare 11, Zamane 10, Karklina 5, Krumberga 4, Putnina 3, Jansone 2, Eibele 0, Eglite 0.

Komentarze (0)