Energa Basket Liga. Arka Gdynia myślami w play-offach. Mocny finisz Spójni Stargard

Newspix / JAKUB JANECKI / 400mm.pl / Na zdjęciu: Przemysław Frasunkiewicz
Newspix / JAKUB JANECKI / 400mm.pl / Na zdjęciu: Przemysław Frasunkiewicz

Arka Gdynia zagrała w Stargardzie bez sześciu podstawowych koszykarzy. Perfekcyjnie wykorzystała to Spójnia wygrywając 95:70. - W ataku na pewno to był nasz najlepszy mecz. Dużo punktów, sporo asyst - powiedział trener Kamil Piechucki.

Ostatnia kolejka sprzyjała niespodziankom. Wpływ na to miał fakt, że niektóre drużyny znały już swoje lokaty na koniec rundy zasadniczej. Arka Gdynia była pewna pierwszego miejsca. Trener Przemysław Frasunkiewicz dał odpocząć podstawowym koszykarzom lub tym zmagającym się z urazami. Szansę dostali zmiennicy, ale na grę drużyny i końcowy wynik nie wpłynęło to korzystnie.

- Gratuluję Spójni i trenerowi Kamilowi Piechuckiemu. Uważam, że wykonał świetną pracę. Zespół grał coraz lepiej. Pokazał charakter, ale też jakość. Zawodnicy w końcu zaczęli grać razem. Należą im się duże słowa uznania. Zagraliśmy słabszy mecz. Widać, że jesteśmy już myślami w play-offach. Spójnia niesiona świetną publicznością grała bardzo dobrze. Zasłużona wygrana Spójni - ocenił szkoleniowiec Arki Gdynia.

Co za rzut w Toruniu! Kibic trafił z połowy i wygrał 50 tysięcy

Jako główne przyczyny porażki wskazał świetną skuteczność rywali w rzutach za trzy punkty (16/34) i dominację Spójni Stargard w zbiórkach. Czy wystawiając jednak tak eksperymentalny skład spodziewał się, że mecz 30. kolejki Energa Basket Ligi może tak wyglądać?

ZOBACZ WIDEO The Championship: Awantura po golu Klicha! Gest fair play drużyny Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Nie, bo chcieliśmy się skupić nie na przeciwniku tylko na naszej grze. To, że parę osób nie zagrało jest szansą dla innych. Nie do końca patrzę na wynik, bo w tym meczu nie był najważniejszy. Patrzyłem na to, jak kto reaguje w takich sytuacjach. Czy nagle, jeśli mecz ma teoretycznie mniejsze znaczenie to ktoś zaczyna grać pod siebie, czy próbuje dalej grać dla zespołu. Tego typu rzeczy mnie interesowały. Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale Spójnia była za mocna - tłumaczył Frasunkiewicz.

Podobnie spotkanie w Stargardzie ocenił Jakub Garbacz. To jeden z graczy, którzy na parkiecie spędzili więcej czasu niż zwykle. W 29 minut zdobył jednak tylko pięć punktów trafiając 2/8 prób z gry. - Spójnia postawiła nam trudne warunki. Wyszli na nas bardziej zmotywowani. Staraliśmy się, jak mogliśmy - mówił koszykarz Arki.

Rzeczywiście większą motywację mieli Stargardzianie. Zwycięstwo zapewniło im 13. miejsce. Przede wszystkim jednak chcieli w dobrym stylu pożegnać się z kibicami, którzy wspierali ich przez cały sezon. Po meczu fani zgotowali drużynie przed halą gorące pożegnanie.

- Bardzo miłe zakończenie sezonu z celem utrzymania w EBL. Miejmy nadzieję, że Spójnia będzie się rozwijać. To jest najważniejsze. Dziękuję bardzo za udaną niedzielę i możemy trochę poświętować. Co będzie później? Indywidualnie można się pytać każdego zawodnika. Na pewno nie będziemy trenować. Zawodnicy muszą odpocząć od tego psychicznie. Ja też mam zamiar zamknąć komputer i przynajmniej przez parę dni nie oglądać koszykówki - podsumował sezon trener Kamil Piechucki.

- Udana ostatnia niedziela w sezonie. Cały tydzień podchodziliśmy bardzo poważnie z przygotowaniami do tego meczu. Chcieliśmy pozytywnie zakończyć sezon dla naszych kibiców, tych wszystkich, którzy się zjawiają na każdym meczu. Podeszliśmy do tego poważnie od początku. Realizowaliśmy nasze założenia. Dziękujemy wszystkim kibicom i rodzinom, bo wykonują bardzo ważną robotę dla nas - dodał Maciej Raczyński. Dla doświadczonego koszykarza był to czwarty sezon w Spójni Stargard.

Sprawdź szczegółowy terminarz ćwierćfinałów

Komentarze (0)