Maciej Zieliński: Na papierze najlepiej wygląda Stelmet

Materiały prasowe / foto: Wiktor Unton / Na zdjęciu: Maciej Zieliński
Materiały prasowe / foto: Wiktor Unton / Na zdjęciu: Maciej Zieliński

- Teoretycznie Stelmet powinien być faworytem do mistrzostwa, ale gra w Europie mocno dała mu się we znaki - tłumaczy Maciej Zieliński, były reprezentant Polski. 48-latek jest zaskoczony dobrą formą Arki Gdynia oraz fatalną Trefla Sopot.

[b]

Jakub Artych, WP SportoweFakty: Arka Gdynia jest najlepszą drużyną rundy zasadniczej. Zaskoczenie?[/b]

Maciej Zieliński, były reprezentant Polski: Przed sezonem nikt się tego nie spodziewał, że to Arka okaże się najlepsza. Ich transfery okazały się jednak trafione, skład mają bardzo dobry, dlatego triumfowali w rundzie zasadniczej.

W ich przypadku procentuje także gra w Europie. Mimo słabych wyników, zebrane doświadczenie jest bezcenne.

Na pewno tak. Każde występy na arenie międzynarodowej to duża przygoda i przede wszystkim zupełnie inny poziom gry. Zmierzenie się z dobrymi zespołami daje duże doświadczenie, które potem może procentować w lidze. Ze wszystkich drużyn, które występowały w Europie, Arka wygląda zdecydowanie najlepiej.

Już dawno nie mieliśmy tylu kandydatów do mistrzostwa. Nawet są głosy z obozu Stali, że celują w złoto.

Zgadza się, jest to pierwszy sezon od wielu lat, w którym nie ma zdecydowanego faworyta. Jest kilka zespołów, które aspirują o złoty medal. To tylko lepiej dla nas, będziemy świadkami wielkich meczów.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 108. Marek Szkolnikowski: W Polsce jest ogromny problem z ekspertami. Byli piłkarze często nie znają się na piłce


Zobacz także: Igor Milicić: W czwartek zaczynamy finał

Para Anwil Włocławek - Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski będzie najbardziej wyrównaną?

Wszystko na to wskazuje. Anwil zmaga się z kontuzjami, dlatego otwiera się większa szansa dla Stali Ostrów. Myślę, że będą tutaj same wyrównane spotkania.
Anwil przegrał w rundzie zasadniczej aż osiem meczów, to było spore zaskoczenie. Wydawało się, że jest to solidna drużyna, ale tych potknięć było bardzo dużo. Tym bardziej, że przegrali kilka meczów także u siebie w domu we Włocławku, z teoretycznie słabszymi rywalami. Teraz są play-off, mobilizacja będzie jednak zupełnie inna.

Przewagę parkietu mają Arka, Polski Cukier, Anwil oraz Stelmet. Oni zameldują się w półfinale?

Na papierze są oni faworytami, ale pamiętajmy, że koszykówka bywa nieprzewidywalna. Nie ukrywam, że liczę na niespodzianki, wtedy emocje będą jeszcze większe. Ciężko jednak powiedzieć, w której parze one się pojawią. Play-offy to zupełnie inne granie, w przeszłości niektóre zespoły potrafiły nas mocno zaskoczyć.

Stelmet może być faworytem do mistrzostwa? Całą rundę zasadniczą grali na dwóch frontach, a teraz mogą skupić się tylko na krajowym podwórku.

Osobiście nie mam faworyta do mistrzostwa. Stelmet jednak na papierze wygląda najlepiej. Pamiętajmy, że występy w europejskich pucharach mocno dały im się we znaki. Niektóre mecze pokazały, że może być też problem z motywacją. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, nie można przesądzać, że zagrają w finale.

O utrzymanie w EBL walczyli Trefl Sopot i Miasto Szkła Krosno. Chyba nikt nie przypuszczał, że Trefl zanotuje tak fatalny sezon.

Mogę pogratulować trenerowi Stefańskiemu utrzymania. Przed sezonem drużyna budowana była na zupełnie inne cele. Udało im się uniknąć najczarniejszego scenariusza, z czego się cieszę, bo Trefl jest zespołem z dużą historią. Dobrze, że się utrzymali, ale sezon był dla nich koszmarem. Mam nadzieję, że wyciągną wnioski i w przyszłym sezonie zagrają zdecydowanie lepiej. Oczywiście każdy ma prawo do błędu, ale w tym wypadku było ich o wiele za dużo. Gorzej być już nie może.

Z czego zapamięta pan Miasto Szkła Krosno z gry w Energa Basket Lidze?

Nie przypominam sobie, żeby zasłynęli z czegoś niespodziewanego. Takie są zasady, najsłabszy musi odpaść.

Czytaj także: Marcin Gortat wspiera Łukasza Kolendę, nadzieję polskiej koszykówki

Kończąc ten temat to można cieszyć się, że powróciła normalność, są spadki i awanse. W przeszłości liga była zamknięta i ostatni zespół nie miał żadnej presji.

Dokładnie, taka jest idea sportu. Niektóre zespoły muszą pożegnać się z ekstraklasą, ale z drugiej strony otwiera się furtka dla drużyn z I ligi, które chcą się pokazać i zaistnieć w najlepszej lidze w Polsce. To zdrowe zasady i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Rozumiem, że dla pana jedyna opcja to awans Śląska Wrocław?

Oczywiście, że tak. Wszyscy we Wrocławiu na to czekają.

Źródło artykułu: