STK Czarni pójdą za ciosem?
Najczęściej o rywalizacji o 3. miejsce mówi się, że jest to mecz pocieszenia. I trudno się z tym nie zgodzić, choć w przypadku zaplecza Energa Basket Ligi to dwumecz. Już od dawna rywalizacja toczy się na zasadzie spotkania numer 1 oraz starcia rewanżowego. Ekipa, która zajęła wyższą lokatę po fazie zasadniczej, ma przewagę parkietu, która objawia się rozgrywaniem rewanżowego pojedynku na własnym terenie. W tym roku tą drużyną jest Rawlplug Sokół.
Łańcucianie, począwszy od sezonu 2014/15, rokrocznie meldują się w czołowej czwórce I ligi. W poprzednim sezonie w półfinale trafili na Jamalex Polonię Leszno i choć nie byli uznawani za faworytów, pokonali rywali 3-1 i zameldowali się w finale. Tym razem znów mieli na to spore szanse, ale trafili na świetnie zbilansowanego rywala, którym była Enea Astoria. Potrzeba było aż pięciu meczów, by wyłonić finalistę. Lepsi okazali się bydgoszczanie, którzy na otwarcie i zakończenie serii wręcz gromili zespół Rawlplug Sokoła. Czy więc ekipa z Podkarpacia zbierze się w sobie, aby odbudować się przed meczami o 3. miejsce?
Jej przeciwnikiem będą STK Czarni, którzy byli dosłownie o włos, aby utrzeć nosa faworyzowanemu FutureNet Śląskowi. W tej parze również skończyło się na wyniku 3-2. W decydującym pojedynku podopieczni Mantasa Cesnauskisa wyszli mocno naładowani i dyktowali warunki na parkiecie. Ale tylko do czwartej kwarty. Wtedy to wrocławianie się obudzili i zaczęli gonić. W 38 minucie prowadzili 82:81 i do końca wynik nie uległ już zmianie, choć obie ekipy miały sporo szans na punkty, ale raziły nieskutecznością. Decydującej akcji nie wykorzystał Adrian Kordalski i tym samym to FutureNet Śląsk zagra w finale.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Kapitalny gol Kownackiego! Fortuna z jednym punktem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
EBL. To był piękny sezon MKS-u. O medale powalczy jednak ekipa z Zielonej Góry >>
Dla kogo wielki finał?
Jego rywalem będzie wspomniana już Enea Astoria. I przyznać trzeba, że choć to drużyna ze stolicy Dolnego Śląska od początku sezonu uchodziła za głównego faworyta, może mieć bardzo ciężką przeprawę. Bydgoszczanie w tegorocznych play-offach mieli tylko jedną wpadkę. W meczu numer 3 swojej półfinałowej serii, wyraźnie przegrali z Rawlplug Sokołem. W pozostałych spotkaniach prezentowali się dobrze. Nawet przy okazji domowej porażki z tym rywalem, nie zagrali złego spotkania, a ponadto, o czym była już mowa, dwukrotnie rozgromili ekipę z Łańcuta.
Jaki pomysł będą mieli podopieczni Grzegorza Skiby na pojedynki finałowe? - Jest sporo materiału do przeanalizowania, szczególnie z meczów półfinałowych. Być może podłapiemy pewne rozwiązania, które stosowali STK Czarni - powiedział opiekun "Asty". - Głównym pomysłem jest to, aby zatrzymać ich rzuty trzypunktowe. Tu zdecydowanie musimy wymyślić jakiś sposób na to, aby te próby nie wpadały do naszego kosza - dodał.
Dużo bardziej powściągliwy był Mateusz Jarmakowicz, który w materiale przygotowanym przez wrocławski klub, bardzo krótko scharakteryzował finałowego rywala FutureNet Śląska. - Astoria jest dobrze zbilansowana zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. Ma w swoim składzie bardzo doświadczonych graczy, którzy grali już na różnych poziomach - stwierdził podkoszowy. To na pewno główny atut bydgoskiego zespołu, który na poszczególnych pozycjach wypada nawet nieco lepiej niż ekipa Radosława Hyżego.
Mimo wszystko nie można tego rozpatrywać jedynie w takich kategoriach, bo w sezonie zasadniczym to FutureNet Śląsk dwukrotnie rozprawił się z czarno-czerwonymi, wygrywając na wyjeździe 91:86, a u siebie w domu 101:92. Były to jednak zacięte pojedynki, szczególnie ten w grodzie nad Brdą. Kibice obu ekip zapewne mają nadzieję, że to właśnie ich ulubieńcy wygrają tę rozgrywkę. Jedno jest pewne, emocje powinny być naprawdę spore!
Finał I ligi sezonu 2018/19 (do trzech zwycięstw):
FutureNet Śląsk Wrocław - Enea Astoria Bydgoszcz
/ sobota 11.05.2019 i niedziela 12.05.2019 godz. 19:00
Rywalizacja o 3. miejsce w sezonie 2018/19 (dwumecz):
STK Czarni Słupsk - Rawlplug Sokół Łańcut / sobota 11.05.2019 godz. 19:00