Dorian Szyttenholm w końcu się doczekał. "To jak spełnienie marzeń"
Enea Astoria, pokonując w piątym meczu półfinału Rawlplug Sokoła Łańcut, zameldowała się w finale rozgrywek I ligi. Dla bydgoszczan to naprawdę spore osiągnięcie. To także wielka sprawa dla grającej legendy tego klubu, Doriana Szyttenholma.
Enea Astoria dokonała przed sezonem trzech transferów, ale za to jakich. Klub zasilili Marcin Nowakowski, wychowanek Jakub Dłuski i Grzegorz Kukiełka - zawodnicy z wielkim doświadczeniem, również ekstraklasowym. Trudno więc się dziwić, że apetyty były spore. Czarno-czerwoni ostatecznie uplasowali się na 2. miejscu po fazie zasadniczej, następnie 3-0 pokonali Biofarm Basket Poznań w I rundzie play-offów, a w półfinale 3-2 zwyciężyli Rawlplug Sokoła Łańcut.
Ależ partia polskich liderów Legii! Remis z faworytem EBL. Potrzebny 5. mecz! >>
Środa 8 maja 2019 roku była więc wielkim dniem dla bydgoskiej koszykówki. Tak daleko Astoria nie zaszła bowiem od dawna. Dla kilku jej graczy bycie w finale I ligi nie jest czymś nadzwyczajnym, przede wszystkim dla wspomnianej już trójki, ale dla innych jest to wielka rzecz. Jednym z takich koszykarzy jest grająca legenda klubu, Dorian Szyttenholm, który nie ukrywał swojego wzruszenia w związku z awansem do finału I ligi.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach- Dla mnie jest to takie małe spełnienie marzeń. Mimo wszystko nie tylko po to się ciężko pracuje, aby w finale po prostu być. Będziemy grali o awans tak naprawdę. Nie ma na nas wielkiej presji w związku z tym, bo nie było przed sezonem takiego założenia, więc myślę, że w tych aspektach będziemy mieli na pewno wyczyszczone głowy - stwierdził 36-latek.
Wychowanek Astorii obecny jest w drużynie od momentu, gdy ta grała w II lidze, a było to jeszcze w poprzednim dziesięcioleciu. To zawodnik, który zawsze oddaje swoje serce na parkiecie i za to najbardziej kochają go miejscowi kibice. Seria z Rawlplug Sokołem była dla niego bardzo dobra. Wchodząc z ławki, dawał swojej drużynie wiele energii, co pokazują także jego statystyki. Szyttenholm notował średnio po 5,5 punktu, 3,6 zbiórki i 1 przechwyt.
3-0 dla Polskiego Cukru Toruń. King Szczecin mocno się jednak postawił >>
Z boku może nie wyglądać to rewelacyjnie, ale na parkiecie spędzał on niecałe 10 minut, więc względem czasu gry, prezentował się bardzo dobrze. - Będzie wielką przyjemnością grać ze Śląskiem w finale. To jest to, po co się żyje i po co się trenuje - zakończył drugi najstarszy, obok Grzegorza Kukiełki, zawodnik finalisty tegorocznych rozgrywek zaplecza Energa Basket Ligi.
Czy bydgoszczan stać na to, aby faworyzowanemu FutureNet Śląskowi napsuć krwi w decydującej batalii? To na pewno, ale czy Enea Astoria jest w stanie całą serię wygrać? O to będzie niezwykle trudno, ale - co pokazali w półfinale STK Czarni Słupsk - wrocławian można zaskoczyć.
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.