EBL. Milicić chwali zespół, Frasunkiewicz narzeka. "Zagraliśmy za miękko. Tak nie wygramy meczu"

Newspix / Rafał Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Rafał Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić

- To niezwykle cenna wygrana i jasny sygnał, że możemy ich ograć - mówi trener Igor Milicić po zwycięstwie nad Arką (87:79) w trzecim meczu półfinałowym. Anwil przegrywa już tylko 1:2 i nadal liczy się w walce o mistrzostwo Polski.

- Zagraliśmy bardzo słabe zawody. Nie da się wygrać meczu, jeśli gra się tak miękko - narzekał na konferencji prasowej Przemysław Frasunkiewicz, trener Arki (czytaj relację z meczu --> TUTAJ).

Gdynianie w Hali Mistrzów prowadzili do połowy drugiej kwarty. Po efektownej kontrze Deividasa Dulkysa było 32:29, ale od tego momentu na boisku zaczęli dominować podopieczni Igora Milicicia.

Anwil Włocławek zaliczył serią 12:0. Dobre minuty Zyskowskiego i Broussarda (obaj po 16 punktów w meczu) sprawiły, że po pierwszej połowie mistrzowie Polski mieli dziewięć "oczek" przewagi, której nie oddali już do końca meczu. - Zawiodła nasza skuteczność. Nie sprostaliśmy fizyczności Anwilu. Musimy wprowadzić poprawki i zagrać lepiej w czwartek - tłumaczył Marcel Ponitka.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Michał Probierz zaskoczył. "Nie sprzedajemy nikogo i za rok chcemy walczyć o mistrzostwo!"

[/color]

Arka próbowała kąsać mistrzów Polski rzutami z dystansu (Florence, Bostic, Ginyard), ale gospodarze zachowali zimną krew i umieli odpowiedzieć tym samym. W końcówce kluczowe rzuty trafiał Chase Simon.

- To był kolejny mecz walki w play-off. Szacunek dla naszych kibiców, którzy zgotowali doskonałą atmosferę. Walczyliśmy przez całe 40 minut i dzięki temu udało się wygrać. Cieszy fakt, że pod koniec czwartej kwarty nie popełniliśmy tych samych błędów, co w poprzednich meczach. Chase Simon trafił te rzuty, które wcześniej nie wpadały - skomentował trener Milicić.

Włocławianie zagrali bardzo zespołowo i na większej skuteczności (47-procent z gry). Mieli aż 25 asyst (Arka tylko 13), a sześciu zawodników zakończyło mecz z podwójną zdobyczą punktową.

- To był mały krok w kierunku pokonania Arki w trzech meczach, ale wieki krok w naszym podejściu mentalnym do tej rywalizacji. To nam daje większy zastrzyk wiary i nadziei na odwrócenie tej serii. Twardo stąpamy jednak po ziemi - zaznaczył podkoszowy Michał Ignerski.

Trener Milicić cieszy się z faktu, że jego drużynie w końcu udało się pokonać Arkę. Do tej pory gdynianie triumfowali w pięciu spotkaniach. - Wiemy, że przegrywamy z nimi 1:5 w tym sezonie. Ale ta wygrana pokazuje, że możemy ich ograć - stwierdził.

Czwarty mecz w tej serii odbędzie się w czwartek 23 maja. Gospodarzem ponownie będzie Anwil, a początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:45.

Zobacz także: EBL. Polski Cukier nie panikuje. Niezrozumiałe decyzje w Stelmecie

Komentarze (16)
avatar
Iskra Jeden
22.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadomo, że wypełnianie ankiety jest życzeniowe a nie realne...Dlatego wolę Anwil, bo ma 3x więcej kibiców :) Choc sam w Gdyni mieszakam. 
avatar
HalaLudowa
22.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
"To dowód, że możemy ograć Arkę". Owszem, raz. No dobrze, raz na pięć meczów. Ps. Ciekawostka oritologiczna. Wczoraj w TV widziałem przez moment na trybunach kumpla ze LO, którego bym nie posąd Czytaj całość