To był mecz o wszystko dla Fenerbahce Ulkeru Stambuł. Podopieczni Bogdana Tanjevicia przegrywali z Efesem Pilsen w ogólnym rozrachunku 2:3. Nic więc dziwnego, że faworytem byli obrońcy tytułu, którzy na dodatek rozgrywali spotkanie przed własną publicznością. Pomimo tego nie zdołali oni wyjść z tego boju zwycięsko. Sensacyjna wygrana koszykarzy Ergina Atamana przypieczętowała mistrzostwo Turcji dla Efesu Pilsen. Jest to pierwszy triumf tego klubu w rodzimych rozgrywkach od 2005 roku.
Zawody świetnie rozpoczęli gracze Fenerbahce. Willie Solomon wspierany przez Mirsada Turkcana zdołał wyprowadzić swój team na 6-punktowe prowadzenie. Warto dodać, że w tym czasie goście nie zdołali ani razu trafić do kosza. Efes grał bowiem bardzo chaotycznie, i nieskutecznie. Po chwili jednak przerwali indolencję strzelecką, dzięki czemu odrobili większą część strat. Podopieczni Tanjevicia zaliczali niesamowite zrywy. Po jednym z nich, gospodarze odskoczyli aż na 9 "oczek" i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - zwycięstwu. W samej końcówce ponownie dali o sobie znać snajperzy Atamana - w szczególności fantastycznie prezentował się Kaya Peker.
Chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw w drugiej partii. To był wręcz nokaut dla wówczas aktualnych jeszcze mistrzów Turcji. Rozpędzony Efes raz po raz dziurawił kosz. Na dodatek zawodnicy tej ekipy dominowali w walce podkoszowej (łącznie aż 16 zbiórek w ataku!), co pozwalało na ponowienie akcji. Fenerbahce zwolniło tempo, a rywale to bezlitośnie wykorzystali. W tej kwarcie niewątpliwie najczęściej pojawiało się nazwisko Pekera. Niespełna 29-letni gracz nie miał sobie równych tego dnia. Zagrał on wręcz na niesamowitej skuteczności, rzędu 83 procent (10/12 za 2!). Był on blisko odnotowania double-double, ale zabrakło mu..jednej zbiórki. Po celnym rzucie Kerema Tunceriego Efes prowadził już 48:37. Tuż przed przerwą obrońcy tytułu zmniejszyli swój deficyt do 9 "oczek".
W drugiej połowie gra się znacznie bardziej wyrównała. Minimalnie lepsi w trzeciej i czwartej "ćwiartce" byli koszykarze Fenerbahce. Zdołali oni doprowadzić do remisu po 54, oraz po 71, ale już po chwili ponownie tracili dystans do swojego przeciwnika. Rezerwowi w ekipie Bogdana Tanjevicia - Damir Mrsic oraz Emir Preldzic byli najskuteczniejsi w swojej drużynie w tej części meczu. Brakowało im jednak wsparcia ze strony najlepszych - Solomona, Turkcana. Willie w pierwszej połowie w swoim dorobku miał 9 punktów, w drugiej dołożył tylko 5. Mirsad z kolei wszystkie swoje "oczka" zdobywał jeszcze przed długą przerwą. Ostatecznie Efes pokonał Fenerbahce 79:76.
Fenerbahce Ulker Stambuł - Efes Pilsen Stambuł 76:79 (25:21, 16:29, 18:15, 17:14)
Fenerbahce: Solomon 14, Preldzic 10, Smith 9, Onan 8, Turkcan 8, Asik 8, Mrsic 8, Savas 5, Erden 4, Vidmar 2, Green 0.
Efes: Peker 23, Thornton 10, Kasun 9, Kakiouzis 8, Tunceri 7, Shumpert 6, Smith 6, Guler 1, Gonlum 0.