[tag=72932]
Women EuroBasket 2019[/tag] rozpoczął się z przytupem. Kilka meczów z emocjami do końcowej syreny, niesamowite powroty czy wielkie popisy gwiazd. Śmiało można powiedzieć, że działo się dużo.
Grupa A: Gospodynie na deskach, mistrzynie z mocnym akcentem na start
Nie tak wyobrażały sobie wejście w turniej Łotyszki. Współgospodynie turnieju przegrały z Wielką Brytanią 60:74 i nie pomógł im solidny występ Eliny Dikeoulakou, która zakończyła pojedynek z dorobkiem 17 "oczek", 11 zbiórek i 7 asyst.
Brytyjki losy spotkania rozstrzygnęły znakomitą trzecią kwartą - wygrały ją 24:10. Głównymi postaciami ekipy z wysp były znane z Polski Johannah Leedham-Warner oraz Temi Fagbenle.
ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik wreszcie biega. "Potrzebowałam mocnej głowy"
Genialna Alina Iagupova to za mało na obrończynie mistrzowskiego tytułu. Gwiazda reprezentacji Ukrainy zaliczyła aż 38 punktów, 7 asyst i 6 zbiórek, ale to nie było wystarczające do sprawienia niespodzianki.
Ukrainki dobrze weszły w mecz. Wygrały pierwszą kwartę, ale potem do głosu doszły faworytki. Zza łuku doskonale trafiała Marta Xargay (6/10 w całym spotkaniu), a Hiszpanki szybko odrobiły straty i pomknęły po zwycięstwo notując na swoim koncie aż 95 "oczek".
Wielka Brytania - Łotwa 74:60 (24:17, 17:22, 24:10, 9:11)
(Leedham 24, Samuelson 15, Fagbenle 13 (10 zb) - Dikeoulakou 17 (11 zb), Strautmane 14, Melnika 11)
Ukraina - Hiszpania 77:95 (23:19, 19:28, 18:29, 17:19)
(Iagupova 38, Olkhovyk 10 - Xargay 31, Palau 16, Nicholls 11, Dominguez 10)
Lp. | Drużyna | M | W | P | Pkt. | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Hiszpania | 1 | 1 | 0 | 2 | +18 |
2 | Wielka Brytania | 1 | 1 | 0 | 2 | +14 |
3 | Łotwa | 1 | 0 | 1 | 1 | -14 |
4 | Ukraina | 1 | 0 | 1 | 1 | -18 |
Zobacz także. Camp Marcin Gortata na wysokościach. Burmistrz Karpacza zachwycony
Grupa B: Szwedki pewnie, Francuzki po doskonałym finiszu
Szwedki zdominowały walkę pod koszami (ostatecznie 50:30 w zbiórkach) dzięki Amandzie Zahui (21 punktów i 12 zbiórek) oraz Louice Halvarsson 11 punktów i 11 zbiórek), a to przełożyło się na pewny triumf nad Czarnogórą.
Walkę podjąć starała się Glory Johnson (15 "oczek" i 9 zbiórek), ale na niewiele się to zdało. Debiut na turnieju w roli trenera nie wypadł zatem okazale dla Jeleny Skerovic.
Zdecydowanie więcej emocji było w drugim meczu tej grupy. Skazywane na porażkę Czeszki dzięki Romanie Hejdovej oraz Kateriny Elhotovej prowadziły z Francuzkami niemal przez 3 kwarty.
Decydująca część należała już do "Trójkolorowych". Te trafiały z dystansu (sześć "trójek" w ostatniej kwarcie), a niesamowicie dużo energii dała Olivia Epoupa. Filigranowa rozgrywająca miała 18 punktów, 6 asyst i tyle samo przechwytów, a aktualne wicemistrzynie Europy ostatecznie wygrały 74:61.
Szwecja - Czarnogóra 67:51 (23:8, 8:15, 18:10, 18:18)
(Zahui 21 (12 zb), Abdi 11, Halvarsson 11 (11 zb) - Johnson 15, Mujović 11)
Francja - Czechy 74:61 (19:20, 9:15, 22:15, 24:11)
(Epoupa 18, Hartley 13, Miyem 11 - Hejdova 19, Elhotova 15)
Lp. | Drużyna | M | W | P | Pkt. | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Szwecja | 1 | 1 | 0 | 2 | +16 |
2 | Francja | 1 | 1 | 0 | 2 | +13 |
3 | Czechy | 1 | 0 | 1 | 1 | -13 |
4 | Czrnogóra | 1 | 0 | 1 | 1 | -16 |
Grupa C: Genialne finisze Węgierek i Włoszek
Przez trzydzieści minut Słowenki miały mecz z Węgierkami w pełni pod kontrolą. Na decydującą część pojedynku wychodziły prowadząc 69:59, a pomimo tego z parkietu schodziły jako pokonane.
Kluczowa okazała się seria 13:2 w ostatnich czterech minutach spotkania. Decydujące rzuty zza łuku trafiła wówczas Yvonne Turner (23 punkty) i Węgierki zdołały odwrócić losy pojedynku. Obok Turner kluczem do sukcesu była Bernadett Hatar, która skompletowała solidne double-double.
Również finalne minuty decydowały o rozstrzygnięciu drugiego pojedynku w tej grupie. Trzy minuty przed końcem po "trójce" Cansu Koksal Turcja prowadziła 52:51. Włoszki odpowiedziały jednak serią sześciu z rzędu celnych rzutów wolnych Giorgii Sottana i to okazało się decydujące.
Węgry - Słowenia 88:84 (22:25, 14:14, 23:30, 29:15)
(Turner 23, Hatar 21 (11 zb), Studer 17 - Oblak 21, Evans 18, Prezelj 13, Lisec 13)
Turcja - Włochy 54:57 (17:10, 8:16, 12:10, 17:21)
(Cakir 13, Koksal 11, Bilgić 10 - Sottana 16, Zandalasini 13)
Lp. | Drużyna | M | W | P | Pkt. | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Węgry | 1 | 1 | 0 | 2 | +4 |
2 | Włochy | 1 | 1 | 0 | 2 | +3 |
3 | Turcja | 1 | 0 | 1 | 1 | -3 |
4 | Słowenia | 1 | 0 | 1 | 1 | -4 |
Zobacz także. EBL. Arka mocno się zbroi. Szubarga i Wyka zostają w Gdyni
Grupa D: Belgijska gwiazda świeci jasno, Petrović bohaterką Serbii
Emma Meesseman, największa gwiazda reprezentacji Belgii, rozpoczęła od mocnego uderzenia. W starciu z Rosjankami zapisała w swoich statystykach 29 punktów i 9 zbiórek, a jej "Dzikie Koty" wygrały 67:54.
Wśród pokonanych dobrze radziła sobie Maria Vadeeva (20 "oczek" i 11 zbiórek), ale próżno było szukać odpowiedniego wsparcia. Rosjanki popełniły aż 18 strat, a w ostatniej części zdobyły zaledwie 7 punktów, co ostatecznie przekreśliło marzenia o sukcesie.
Sonja Petrovic potwierdziła, że to ona jest najważniejszą postacią w reprezentacji Serbii. W niesamowicie wyrównanym starciu przeciwko rywalkom z Białorusi zanotowała 18 punktów w tym dwa kluczowe, które 1,9 sekundy przed końcem zapewniły triumf jej drużyny.
Rywalki miały jeszcze swoją szansę. Maryia Papova jednak chybiła i to Serbki mogły cieszyć się z dwupunktowego triumfu.
Rosja - Belgia 54:67 (19:16, 13:24, 15:13, 7:14)
(Vadeeva 20 (11 zb) - Meesseman 29, K. Mestdagh 11)
Białoruś - Serbia 53:55 (16:18, 16:11, 10:12, 11:14)
(Verameyenka 13 (10 zb), Papova 10 (10 zb) - Petrović 18)
Lp. | Drużyna | M | W | P | Pkt. | +/- |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Belgia | 1 | 1 | 0 | 2 | +13 |
2 | Serbia | 1 | 1 | 0 | 2 | +2 |
3 | Białoruś | 1 | 0 | 1 | 1 | -2 |
4 | Rosja | 1 | 0 | 1 | 1 | -13 |