Pozyskując Anthony'ego Davisa z New Orleans Pelicans, ekipa Los Angeles Lakers dała jasny sygnał, że poprzedni nieudany sezon nie może się już powtórzyć. Z LeBronem Jamesem w składzie drużyna nie może celować niżej niż w mistrzowskie pierścienie i Lakers będą chcieli osiągnąć to w najbliższych rozgrywkach poprzez zmieszczenie w jednym zespole trzech gwiazd najwyższego formatu. Aby było to możliwe, ekipa musiała poczynić jednak kilka ruchów, które zwolniły miejsce w jej portfelu.
Pierwszym z nich było zaangażowanie trzeciej drużyny w wymianę z Pelicans, aby oddać niekorzystne kontrakty trzech swoich zawodników. Przystali na to Washington Wizards, do których Lakers oddali Moritza Wagnera, Isaaca Bonga oraz Jermerrio Jonesa. Dodatkowo, Anthony Davis zrezygnował z bonusu, który przysługiwał mu w przypadku dokonania wymiany z jego udziałem (tzw. trade kicker, 15 proc. wartości kontraktu - 4 miliony dolarów) przez co Lakers mają w tym momencie wolne 32 miliony dolarów, które mogą wykorzystać na skuszenie Jimmy'ego Butlera, Kemby Walkera czy Kawhi Leonarda. Jest to bardzo dobry sygnał dla zarządu zespołu, kiedy największe gwiazdy rezygnują z części przysługujących im pieniędzy, aby menadżerowie mieli większą swobodę w negocjacjach z graczami dostępnymi na rynku.
Czytaj także: NBA. Kevin Durant zaczyna negocjacje. Cztery kluby chcą gwiazdę Warriors
O dobrą atmosferę zadbał również sam LeBron James, który postanowił oddać Davisowi numer 23, z którym obaj grali dotychczas w swoich klubach. LBJ prawdopodobnie wróci do numeru 6, który miał na plecach w trakcie gry dla Miami Heat i choć można podważać istotność tego szczegółu, jest to na pewno element, który w dobry sposób zbuduje chemię w zespole. Dla samej drużyny będzie to miało też korzyści marketingowe, ponieważ od nowego sezonu kibice z pewnością zdecydują się na zakup aktualnych koszulek z numerem Jamesa.
Wolna agentura w NBA rusza późnym wieczorem 30 czerwca. Od tego momentu zespoły będą mogły oficjalnie składać oferty zawodnikom dostępnym na rynku. Według najnowszego raportu Marca Steina z NY Times, Lakers stają się coraz większym faworytem do podpisania Kawhi Leonarda, który będzie chyba najbardziej łakomym kąskiem na rynku.
Czytaj także: New York Knicks mają plan "B". Jest nim DeMarcus Cousins
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson o swoim stosunku do marihuany. "Pomaga nam lepiej wykorzystywać nasz potencjał"