[tag=7012]
Marc Gasol[/tag] pierwsze 10 lat swojej kariery spędził w Memphis Grizzlies jednak ten zespół w ostatnim sezonie postawił na gruntowną przebudowę w organizacji i systematycznie pozbywał się swoich największych gwiazd. W jednym ze swoich ruchów ekipa wymieniła kontrakt Hiszpana do Toronto Raptors, za co w zamian otrzymali Jonasa Valanciunasa.
Center miał w swoim kontrakcie opcję zawodnika zapewniającą mu 25,5 miliona dolarów wynagrodzenia za najbliższy sezon. Decyzja o pozostaniu w Toronto mogła być uwarunkowana świetną chemią, jaka wytworzyła się w tym zespole, jednak aspekt finansowy na pewno nie może być w tym przypadku zaniedbany. Jeżeli Gasol zdecydowałby się wejść na rynek wolnych agentów najprawdopodobniej żaden zespół nie zaoferowałby mu już tak dużych pieniędzy.
Czytaj także: Nowy rywal Dallas Mavericks. Boston Celtics również celują w Kembę Walkera
Dla Toronto Raptors ta decyzja oznacza, że już w tym momencie wszystkie aktualne kontrakty zawodników na przyszły sezon przekraczają poziom salary-cap (109 milionów dolarów). Trzeba mieć na uwadze, że jest to wartość przed potencjalnym podpisaniem Kawhi Leonarda, który będzie od 30 czerwca wolnym agentem, a którego Raptors bardzo mocno chcą u siebie zatrzymać. Oprócz niego umowy nie ma również Danny Green co powoduje, że w Kanadzie będą musieli przygotować się na solidny tzw. podatek od luksusu (ang. luxury-tax).
Marc Gasol w zeszłym sezonie notował w barwach Raptors średnie na poziomie 9,1 punktów na spotkanie oraz 6,6 zbiórek.
Czytaj także: Śledzisz NBA i EBL? Sprawdź swoją wiedzę
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson o swoim stosunku do marihuany. "Pomaga nam lepiej wykorzystywać nasz potencjał"