Najlepsza drużyna poprzedniego sezonu w II lidze, AZS Politechnika Opolska, mocno pracuje nad solidnymi wzmocnieniami swojego składu na kolejne rozgrywki, które spędzi już na zapleczu ekstraklasy. Po podpisaniu umowy z Tomaszem Ochońko, szefowie beniaminka namówili na przeprowadzkę na Opolszczyznę bardzo doświadczonego skrzydłowego, którym jest Przemysław Szymański.
34-letni zawodnik poprzedni rok spędził w Gdańsku, gdzie wraz z Politechniką wywalczył awans do I ligi. W finale jego zespół okazał się jednak słabszy od swojej imienniczki z... Opola. Z powodu problemów finansowych ekipa z Trójmiasta nie przystąpiła jednak w ogóle do procesu licencyjnego i nie wystąpi na drugim krajowym szczeblu, pomimo iż sportowo wywalczyła awans. To wielki cios dla graczy, którzy byli autorami tego sukcesu, w tym właśnie Szymańskiego, jednego z liderów drużyny.
Czujkowski, Grod i Pawlak mają nowe kluby w I lidze >>
Poprzednie rozgrywki zakończył on z rewelacyjnymi statystykami. Średnio notował po 17,6 punktu, 8 zbiórek, blisko 6 asyst i 2,3 przechwytu. Wcześniej występował na parkietach ekstraklasy, a jego ostatni sezon w I lidze przypadł na rozgrywki 13/14. Klub z Opola poza nim i Ochońko, na swoim pokładzie ma już także Adama Cichonia, Patryka Wilka i Wojciecha Leszczyńskiego. Funkcję trenera nadal będzie natomiast pełnił Dominik Tomczyk.
Nad składami na przyszły sezon pracują także szefowie innych ekip. Bardzo blisko skompletowania go są już w Pruszkowie. Kolejnym elementem układanki trenera Andrzeja Kierlewicza jest utalentowany rzucający, Konrad Goździkowski. Wiele wskazuje też na to, że w ekipie pozostanie jeden z najlepszych podkoszowych na zapleczu EBL, Mateusz Szwed.
Nie próżnują też w Kołobrzegu i Łowiczu. W kolejnym sezonie rozgrywającym Energa Kotwicy nadal będzie Jakub Stanios, zaś w Księżaku zostaje Arkadiusz Kobus. Obaj w poprzednim sezonie odgrywali bardzo ważne role w swoich zespołach.
Pierwszy z nich (śr. 8 pkt. 3 as.) oddał pamiętny rzut, który dał "Czarodziejom z wydm" utrzymanie, zaś Kobus (17,2 pkt. 5,7 zb.) był liderem łowiczan, którzy mimo to spadli poziom niżej. Wszystko wskazuje jednak na to, że dzięki wykupieniu tzw. "dzikiej karty", klub z województwa łódzkiego nadal będzie grał w I lidze.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski dla WP SportoweFakty: Szansa na medal na wielkim turnieju jest znikoma, ale chcemy dać Polakom radość i dumę