EBL. Tane Spasev rozczarowany zespołem. Zapowiada zmiany w Legii Warszawa
- Kilku zawodników ma dwa następne mecze, by pokazać coś więcej – mówi Tane Spasev po porażce z Polskim Cukrem Toruń (70:79). Legia Warszawa na początku sezonu nie gra na miarę oczekiwań.
Bilans tych meczów nie jest korzystny. Jedno zwycięstwo w Kosowie oraz cztery kolejne porażki. W Toruniu legioniści zagrali bardzo słabo. Końcowy wynik (79:70) nie oddaje przewagi Polskiego Cukru, który był lepszy praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła (CZYTAJ RELACJĘ-->).
Zadowolony nie może być trener Tane Spasev, który zbudował autorską drużynę. Już na początku października dał jednak jasno do zrozumienia, że w zespole może dojść do większych zmian. - Nie jestem zadowolony z tego jak graliśmy. Kilku zawodników ma dwa następne mecze, by pokazać coś więcej. Jeśli tego nie zrobią, będziemy ich zmieniać - nie gryzie się w język Macedończyk.
Zawodzi także Romaric Belemene, którego transfer pochwalił sam Ivan Almeida. Niski skrzydłowy od wielu lat związany był z Hiszpanią, a jego atutem jest
wszechstronność. W ostatnim meczu z Polskim Cukrem nie zdobył jednak żadnego punktu.
---> Znamy datę powrotu gwiazdy NBA
Na pochwałę po środowym meczu zasłużył jedynie Filip Matczak. Grał jak w transie, zdobył 31 punktów, przy znakomitej skuteczności rzutów (11/15). Do swojego dorobku dorzucił także pięć asyst.
- Indywidualne statystyki są mało istotne, kiedy się przegrywa mecz. Bardziej by to smakowało, kiedy się odnosi zwycięstwo. Można powiedzieć, że torunianie kontrolowali to spotkanie, bo parę razy próbowaliśmy się zbliżyć i znaleźć przewagę, ale czegoś nam brakowało. Aby wygrywać mecze, trzeba wygrywać zbiórki, mieć więcej asyst, mniej strat, a my to wszystko przegraliśmy - podkreśla Matczak.
W następnych dwóch spotkaniach legioniści zagrają z Anwilem Włocławek (08.10) oraz Enea Astorią Bydgoszcz (13.10).
Zobacz także: Gorąco w Stali. Klub aktywny na rynku transferowym