Szkoda. Polski Cukier Toruń walczył jak równy z równym do samego końca z faworyzowaną ekipą BAXI Manresa. W ostatniej minucie rywale zdołali jednak przeciągnąć mecz na swoją korzyść.
- Przyjechaliśmy do Manresy walczyć, spróbować wygrać pierwszy mecz w tych rozgrywkach. I na pewno tą szansę mieliśmy - komentuje Damian Kulig, który rozegrał bardzo dobry mecz (22 punkty).
- Przegraliśmy, więc nie możemy być szczęśliwi. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać z każdym w tych rozgrywkach - dodał.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Szpital zamiast igrzysk. Dramat Joanny Dorociak
Zobacz także. BCL. Polski Cukier o krok od sensacji, BAXI Manresa wyrwała triumf na finiszu
Katem "Twardych Pierników" okazał się Ryan Toolson, który w środę zagrał... po raz pierwszy dla ekipy z Manresy. - Doświadczenie w końcówce dało znać o sobie. Byłem zaskoczony, że Toolson zagrał aż tak. Był kluczową postacią tego meczu i to on sprawił, że Manresa wygrała - komentuje Sebastian Machowski, trener torunian.
- Toolson wcześniej nie grał. Nie mogę powiedzieć, że nie znaliśmy tego zawodnika. Oglądałem go wcześniej mnóstwo razy. Nie byliśmy jednak przygotowani pod niego - dodaje. Amerykański rzucający (34 lata) 16 z swoich 21 punktów zdobył w decydującej czwartej kwarcie.
Mimo jego popisów Polski Cukier niemal do ostatniej sekundy był w grze o triumf. - Uważam, że zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. W końcówce małe rzeczy zrobiły różnicę w tym niesamowicie wyrównanym pojedynku. Obie drużyny do końca miały szansę na zwycięstwo. Szkoda, że Keith Hornsby w końcówce nie trafił z otwartej pozycji - komentuje szkoleniowiec.
Czego zabrakło do sukcesu? - Patrząc na statystyki widać, że nie wszyscy zagrali na na takim poziomie, na jakim powinni. Mamy wąską rotację i takie rzeczy mają znaczenie. Każdy z tych co jest, musi pokazać cały swój potencjał - dodaje Machowski.
Kogo miał na myśli? Na pewno kolejny mecz znacznie poniżej swoich możliwości rozegrał Kyle Weaver, który w 34 minuty spędzone na parkiecie miał 1/8 z gry i popełnił 4 straty. Z Basketball Champions League zderzył się też Jakub Schenk, ale ten z meczu na mecz będzie nabierał doświadczenia i powinien być zdecydowanie większym wsparciem dla Chrisa Wrighta.
Zobacz także. EBL. Dobre wieści z Włocławka. Niegroźne urazy Wrotena i Ledo