Dzika karta dla Hapoelu i Azvomashu, wykluczenie Galilu Gilboa - kto zagra w Pucharze Europy?

W miniony czwartek doszło do spotkania prezesa BSL, Avnera Kopela oraz szefa Euroligi, Jordiego Bertomeu. Przedmiotem posiedzenia była kwestia wykluczenia z Pucharu Europy trzeciej drużyny ligi izraelskiej poprzedniego sezonu, Altshuler Galil Gilboa oraz przyznania dzikiej karty Hapoelowi Jerozolima.

Cała sprawa zaczęła się jednak dużo wcześniej - tuż po zakończeniu rozgrywek ligowych w Izraelu. Ekipa Galil Gilboa zajęła trzecie miejsce, uprawniające ją do gry w fazie eliminacyjnej Pucharu Europy. Drugie Maccabi Hajfa Heat miało od razu rywalizować w fazie grupowej, a mistrz Maccabi Tel Awiw jak zwykle otrzymało gwarant gry w najbardziej prestiżowej Eurolidze.

Wszystko zaczęło się komplikować w momencie, gdy wicemistrz z Hajfy zrezygnował z gry w fazie grupowej Pucharu Europy ze względu na niemożność spełnienia restrykcyjnych wymogów. Przepisy Euroligi są w tym momencie nieubłagane - uzupełnienie wakatu leży tylko i wyłącznie w gestii Euroligi, która przyznaje wówczas dziką kartę według swojego uznania. Władze ligi izraelskiej były natomiast przekonane, że miejsce Maccabi Heat zajmie ekipa Altshuler Galil Gilboa (która miała zacząć te rozgrywki od gry w eliminacjach). Jak się jednak okazało, podczas spotkania prezesa BSL (Izraelskiej Ligi Koszykówki) Avnera Kopela z Jordim Bertomeu, szefem Euroligi, ten drugi poinformował, że dla zespołu z Galboi... w ogóle zabraknie miejsca w europejskich pucharach!

Hiszpan oznajmił, że Galil Gilboa nie wypełniła poprawnie wymaganych dokumentów, a także nie posiada odpowiedniej hali. Obiekt Gan Ner może pomieścić bowiem zaledwie 800 miejsc, co czyni go kompletnie niefunkcjonalnym. Ponadto, Bertomeu dodał, że władze Euroligi przyznały miejsce w rundzie eliminacyjnej Pucharu Europy na zasadzie dzikiej karty czwartej ekipie poprzedniego sezonu w Izraelu, Hapoelowi Jerozolima a zamiast Maccabi Heat w fazie grupowej Pucharu Europy zagra... ukraiński mistrz Azvomash Mariupol.

Argumenty szefa Euroligi zostały odrzucone przez Kopela, który stwierdził, że tylko władze ligi izraelskiej mają prawo przyznania swoim zespołom możliwości gry w europejskich pucharach. Prezes BSL przypomniał również przypadek Hapoelu Holon z zeszłego sezonu. Drużyna ta miała występować na zapleczu najlepszych rozgrywek w Europie, lecz zdając sobie sprawę, że nie spełni wymogów formalnych, oddała miejsce Bnei-Hasharon. Wówczas obyło się bez żadnych nieporozumień, a ilość miejsc dla izraelskich klubów nie zmniejszyła się.

Kopel podniósł również, że władze BSL nie zostały poinformowane na czas o tym, iż Altshuler Galil Gilboa nie wypełniła odpowiednio wymaganych dokumentów, więc nie było możliwości zmiany sytuacji. W najbliższy wtorek ma dojść do kolejnego spotkania Avnera Kopela z szefem Euroligi. Postanowienia, które na nim zapadną, mają być wiążące i ostateczne.

Komentarze (0)