EBL. Arka Gdynia się przełamała! Krzysztof Szubarga niczym dyrygent

Arka Gdynia pokonała Legię Warszawa w ramach 8. kolejki na parkietach Energa Basket Ligi. Grę gospodarzy świetnie prowadził doświadczony Krzysztof Szubarga, który zanotował aż 14 asyst.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Krzysztof Szubarga (z prawej) i Drew Brandon (z lewej) PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga (z prawej) i Drew Brandon (z lewej)
Arka Gdynia potrzebowała korzystnego wyniku, niczym tlenu. Drużyna znad morza w końcu ma czym "oddychać", bo po pięciu niepowodzeniach z rzędu odniosła cenne zwycięstwo. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza pokonali na własnym parkiecie Legię Warszawa 81:66 i odnieśli piąty sukces w Energa Basket Lidze.

Arka po dwóch porażkach na rodzimym podwórku (z BM Slam Stal 71:69 oraz Polskim Cukrem Toruń 80:65) i trzech w Pucharze Europy (z Galatasaray 83:78, z Oldenburgiem 73:61 i Unicaja Malaga 91:69) wreszcie może mieć powody do zadowolenia. Gdynianie pokazali to, do czego przyzwyczaili swoich kibiców na początek sezonu.

Josh Bostic zdobył w całym meczu 21 punktów, Amerykanin miał problemy z celnością (6/15 z gry), ale trafił bardzo istotne cztery rzuty zza łuku na siedem wykonanych prób. Inni zawodnicy staranie selekcjonowali akcje w ataku, co przełożyło się na to, iż Arka trafiła w całym meczu połowę oddanych rzutów z pola (28/56), w tym 11 na 23 za trzy.

Wszystkim świetnie dowodził Krzysztof Szubarga, który w 32 minuty, spędzone na parkiecie zapisał przy swoim nazwisku dziewięć "oczek", trzy zbiórki i aż 14 asyst. 35-latek był niczym dyrygent, który wskazywał kolegom z drużyny odpowiednie warianty. Devonte Upson, wykorzystując podania Szubargi zanotował kilka efektownych wsadów.

Gospodarze prowadzili do przerwy 39:33. Ale to nie był koniec. Warszawianie także liczyli na pozytywny wynik, a po zmianie stron widać było widać u nich nowe siły - seria 7-0 pozwoliła im wrócić na prowadzenie. Legia nie wytrzymała jednak tempa i po kilku przestrzelonych rzutach pozwoliła rywalom odskoczyć.

Arka finalnie wygrała czwartą kwartę 24:13, a całe spotkanie 81:66. W drużynie Tane Spaseva Michał Michalak miał 11 punktów, aczkolwiek wykorzystał tylko 3 na 13 oddanych rzutów. Drew Brandon i Michael Finke też nie zachwycili skutecznością, a cały zespół z Warszawy trafił w sumie tylko sześć rzutów za trzy.

Milan Milovanović w debiucie w barwach Legii spędził na parkiecie sporo, bo blisko 25 minut. Środkowy z 13 punktami był najskuteczniejszym graczem stołecznych. Serb miał też sześć zbiórek. Warszawianie ponieśli jednak szóstą porażkę w Energa Basket Lidze.

Asseco Arka Gdynia - Legia Warszawa 81:66 (14:17, 25:16, 18:20, 24:13)

Arka: Josh Bostic 21, Devonte Upson 16, Armani Moore 9, Krzysztof Szubarga 9, Ben Emelogu 9, Dariusz Wyka 6, Bartłomiej Woloszyn 5, Leyton Hammonds 4, Adam Hrycaniuk 2, Grzegorz Kamiński 0, Wojciech Czerlonko 0, Marcin Malczyk 0.

Legia: Milan Milovanović 13, Michał Michalak 11, Drew Brandon 9, Filip Matczak 7, Michael Finke 7, Adam Linowski 6, Patryk Nowerski 6, Jakub Nizioł 5, Dawid Sączewski 2, Jakub Sadowski 0.

Czytaj także: Szpital w Golden State Warriors. D'Angelo Russell wypada na minimum dwa tygodnie
Czytaj także: James Harden oddał rekordowe 41 rzutów. Paul George zadebiutował w Staples Center

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem
Czy Arka Gdynia powalczy w tym sezonie o mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×