BCL. Zmęczenie liderów odbija się na grze. Polski Cukier Toruń ma wyczerpane baterie

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Keith Hornsby
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Keith Hornsby

Turk Telekom Ankara nie pozostawił złudzeń. Polski Cukier Toruń przegrał piąty mecz w koszykarskiej Lidze Mistrzów, a liderzy potrzebują czasu na regenerację. Braki kadrowe mocno dają im w kość.

O ile mecz z ekipą Turk Telekom Ankara był skazany na porażkę, o tyle styl pozostawia dużo do życzenia. We wtorek nie funkcjonowała już nie tylko defensywa, ale i ofensywa.

- Gramy bardzo wąskim składem. Co z tego, że mam dobre statystyki, skoro drużyna przegrała - mówi Alade Aminu, autor 13 punktów i 11 zbiórek. Nominalnie jedyny środkowy "Twardych Pierników".

Pomimo double-double nie był zadowolony z meczu. - Powinniśmy grać, walczyć. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwo, ale powinniśmy dać z siebie więcej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek dla WP SportoweFakty: Lewandowski udowodnił, że Niemiec nie musi zarabiać najwięcej [cała rozmowa]

Zobacz także. BCL. Fatalna skuteczność i fatalny wynik. Polski Cukier Toruń zawiódł

- Bez żadnych wątpliwości rywale byli od nas lepsi - mówi z kolei Sebastian Machowski, trener Polskiego Cukru Toruń. - Pokazali, dlaczego są na szczycie grupy. My pokazaliśmy to, na co na chwilę obecną nas stać.

Wicemistrzowie Polski od dłuższego czasu grają bardzo wąskim składem. To wszystko widać na boisku. Męczarnie w Energa Basket Lidze i seryjne, wysokie porażki w Basketball Champions League są tego najlepszym dowodem. Przeciwko ekipie z Ankary dużo minut dostali Mikołaj Ratajczak i Jakub Kondraciuk.

- Chciałem dać minuty młodym, ponieważ nasi liderzy są po prostu zmęczeni faktem, że muszą grać bardzo dużo. Wszystko spowodowane jest kontuzjami. Nie mamy aktualnie składu, żeby móc konkurować na wysokim poziomie z takim zespołem, jak Turk Telekom Ankara - kontynuuje Machowski.

Szkoleniowiec "Twardych Pierników" nie wie, kiedy będzie mógł liczyć na powrót rekonwalescentów. Mówi się, że nastąpi to w grudniu, jeszcze przed świętami. - Na najbliższy mecz ligowy, który rozegramy w piątek, pojedziemy tym samym składem - dodaje.

Zobacz także. EBL. Gwiazdy walczyły, pokazały serce. Przełamanie Anwilu Włocławek. Igor Milicić: To może być punkt zwrotny

Źródło artykułu: