EBL. "Dramat", "są śliskie" - zawodnicy i trenerzy narzekają na nowe piłki
"Śliskie", "wypadają z ręki", "dramat" - w ten sposób najczęściej na temat nowych piłek (Molten) wypowiadają się zawodnicy i trenerzy. - Tylu niecelnych rzutów spod kosza nie widziałem od... 20 lat - mówi Przemysław Frasunkiewicz z Arki Gdynia.W oficjalnym komunikacie poinformowano, że zawodnicy będą grali najnowszą edycją piłki marki Molten - B7-GLX. Zapewniono jednocześnie, że jest to ulepszony model bardzo popularnej piłki B7-GL, która zapewnia teraz jeszcze lepszy chwyt, przyczepność, czucie oraz samą widoczność na parkiecie.
Zobacz także: EBL. Robert Witka o sensacji we Włocławku: Pieniądze nie grają
W kuluarach już od kilku tygodni można było usłyszeć wiele negatywnych opinii na temat nowych piłek. Koszykarze i trenerzy mocno narzekali na wspomnianą przyczepność i chwyt. "Dramat" - mówił jeden z zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"
Po ostatnim meczu z Legią Warszawa (81:66) głos na konferencji prasowej w tej sprawie zabrał trener Asseco Arki Gdynia. Przemysław Frasunkiewicz nie patyczkował się, użył mocnych słów. Porównał tę zmianę do jazdy na letnich oponach na... śliskiej nawierzchni.
- Oglądam każdy mecz PLK i tylu niecelnych rzutów spod kosza nie widziałem od... 20 lat. Jeśli będzie się jeździło na torze wyścigowym oponami na deszcz jak jest słońce, to od razu będzie widać różnicę. Jeśli takim zawodnikom jak Szubarga czy Bostic piłka wypada podczas dryblingu, to coś jest nie w porządku. To nie wynika z braku koncentracji. Po prostu jeżdżą "na letnich" oponach zimą - powiedział.
- Jeśli ktoś mokrą ręką lub koszulką dotknie tej piłki, to robi się problem. Nie ma sensu porównywać jej do Spaldinga - przyznał z kolei Szubarga, który siedział obok Frasunkiewicza na konferencji prasowej.
Gdynianie, podobnie jak inne zespoły grające w europejskich pucharach (Anwil, Polski Cukier, Legia, Stelmet), mierzą się z jeszcze dodatkowym wyzwaniem, bo co 2-3 dni zmieniają piłki w trakcie treningów. W EuroCupie gra się Spaldingiem, z kolei w Lidze Mistrzów obowiązuje piłka firmy Wilson.
- Anwil, Polski Cukier i inne ekipy mają ten sam problem. To dziwna sytuacja, że oglądamy tyle niecelnych rzutów i strat. Coś jest nie tak. To nie jest kwestia narzekania, ale stwierdzenia faktu - dodał Frasunkiewicz.
Zobacz także: Protesty w Libanie. James Florence bez pracy. Amerykanin chciałby wrócić do Polski
-
-ABC- Zgłoś komentarz
piłką... TĄ SAMĄ a przychlasty nie potrafią grać i jest problem.... może gumka za ciasna w spodenkach???( Do majtek nie zaglądnę) albo nowe AirNike nie pasują....ja proponuję wziąć się do pracy....konkretnej pracy....a adminowi radzę zluzować gumkę w gaciach i zaprzestać usuwania postów -
Marecki CS Zgłoś komentarz
Nie na darmo się mówi, że "lepsze jest wrogiem dobrego"! -
Mistrz z Lublina Zgłoś komentarz
piłeczka z kauczuku (cyt. jego słowa: ,,to teraz tym czymś się gra?'') - czy to nie Molten przypadkiem? -
wąż Zgłoś komentarz
jak nie wpada to wina piłek hahahaha :) -
Defibrylator Zgłoś komentarz
Molten od zawsze kojarzył się raczej z siatkówką. -
AJ10 Zgłoś komentarz
co mam na myśli. -
WuMike Zgłoś komentarz
Zmieniać to, co dobre na g... to domena polskiej kultury, w każdej dziedzinie życia. -
Henryk Zgłoś komentarz
"Ciężko" się gra tą piłką ? a może jest za ciężka, ale. -
dziadek60 Zgłoś komentarz
współczuć wszystkim polskim sportowcom. -
Barbara Buzak Zgłoś komentarz
Spalding >> Willson > Molten - tak było zawsze i nic się nie zmieniło. -
SY91 Zgłoś komentarz
jak gumiak. Spalding jest o niebo lepszy. Trzyma się ręki, dobrze się nim kozłuje i rzuca. Nawet podczas niecelnego rzutu i odbiciu od obręczy przy odpowiedniej rotacji ma jeszcze szanse na wpadnięcie do dziury. Nie wiem co za mądruś wymienił dobre piłki na średniaka, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze..