EBL. Anwil - Śląsk. Czas na "Świętą Wojnę". Będzie komplet w Hali Mistrzów

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: kibice Anwilu Włocławek
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: kibice Anwilu Włocławek

Spotkania Anwilu Włocławek ze Śląskiem Wrocław zawsze wzbudzają ogromne zainteresowanie - bez względu na to, o co grają poszczególne drużyny. Od kilku dni nie ma już w sprzedaży biletów na niedzielny mecz we Włocławku. Będzie się działo!

- Obcokrajowcy wiedzą już, co dla Włocławka oznacza walka ze Śląskiem Wrocław - napisał na Twitterze Michał Fałkowski, rzecznik prasowy Anwilu.

O starciach Anwilu ze Śląskiem można by spokojnie napisać książkę. Przez wiele lat mecze "Świętej Wojny" elektryzowały kibiców, przyciągały przed telewizory rzeszę ludzi, nawet tych, którzy na co dzień nie interesowali się koszykówką.

"To były mecze. Griszczuk, Zieliński, Krzykała. To już nie wróci. Zostały wspomnienia" - często takie głosy padają w koszykarskim środowisku.

Zobacz także: EBL. "Dramat", "są śliskie" - zawodnicy i trenerzy narzekają na nowe piłki

ZOBACZ WIDEO: Polska - Słowenia. Kadrowicze dziękują Łukaszowi Piszczkowi. "Piękny i smutny moment"

Co prawda takich wybijających i uznanych postaci - jak Zieliński i Griszczuk - już nie ma, ale mimo wszystko w niedzielę we Włocławku powinno być ciekawie. Pytań przed meczem jest sporo: "jaki zobaczymy Anwil?", "jak wypadnie Kamil Łączyński?", "co wprowadzi nowy trener Śląska?"

Niedzielny mecz będzie z pewnością wyjątkowy dla Łączyńskiego, który przez cztery sezony bronił barw Anwilu. Był kapitanem zespołu, z którym dwukrotnie cieszył się ze zdobycia mistrzostwa Polski. Jego kontrakt był ważny na kolejny sezon, ale trener Igor Milicić zrezygnował z niego. Klub skorzystał z opcji rozwiązania umowy. Trafił do Śląska.

- Serce na pewno mocniej zabije. Mam piękne wspomnienia z pobytu we Włocławku - mówi Łączyński (rozmowę z nim zaprezentujemy w niedzielę rano).

Kolejna odsłona "Świętej Wojny" powinna dostarczyć sporych emocji. Stęsknieni takimi meczami kibice we Włocławku już dawno wykupili wszystkie bilety. Klub w czwartek za pomocą Instagrama napisał: "Hala Mistrzów znów zapłonie. Biletów na niedzielne spotkanie już brak".

Po raz ostatni mecz "Świętej Wojny" odbył się 6 marca 2016 roku. We Wrocławiu triumfował Anwil (86:69). Wtedy punkty dla włocławskiej ekipy zdobywali m.in. Jelinek, Diduszko, Skibniewski czy Andjusić.

Anwil - Śląsk / niedziela, 17:30, transmisja: Polsat Sport

[b]

[/b]
 
Drużynę Stelmetu umieściliśmy na pierwszym miejscu w "Power Rankingu".

Komentarze (8)
Gregor_36
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co do świętej wojny, to wydaje mi się, że tak naprawdę jej już nie ma. O ile jeszcze Anwilowcy są nieprzerwanie w Ekstraklasie, to Śląsk zniknął, i to że się nagle pojawił to tak naprawdę to ju Czytaj całość
avatar
Pistons
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Olson_ZG: Być może czołobitność jest wpisane w DNA kibica jaśkowej trupy wędrownej. Gdy przyjmujesz taką postawę, to co wtedy oglądasz? Swoje spodnie? Buty? Plecy kolegi? Cóż, jeden lubi książk Czytaj całość
avatar
Olson_ZG
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czym tu sie podniecać ? Dogi uzyskają przewagę już na początku spotkania i łupna - nie ukrywajmy - Śląsk min 10 pkt a "Globetrottersi" sprzedadzą wieli Show kosztem polaków z drużyny. Mimo wszy Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Święta wojna, powiadają. Nigdy tego tak tego nie odbierałem, ale niech będzie, że święta. Z tym, że to już przeszłość. Wiadomo, że Anwil to twór sztucznie pompowany, z kibicami pokroju tych dwó Czytaj całość
avatar
prawus
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
To nie jest mecz Anwil - WKS Ślask Wrocław , tylko Anwil - Dzika Karta Świeta wojna ma tyle wspólnego z obecną Dzika kartą co Żyrafa z chomikiem !! Tamten Ślask sportowo - nie za kasę , i nie Czytaj całość