Ostatnie miesiące Dariusz Kalinowski spędził w Kaliszu, grając w barwach AZS PWSZ OSRiR Kalisz. Młodszy z braci dotrwał do końca, mimo finansowych zaległości. Wynik jaki osiągnął z partnerami z zespołu nie może jednak zadowalać. Zaledwie po roku kaliszanie opuścili szeregi pierwszoligowców, ocierając się o bankructwo i likwidację klubu. - Trudno powiedzieć co było głównym powodem spadku - twierdzi były młodzieżowiec AZS. Popularny "Kali" twierdzi, że mogła na to wpłynąć negatywna atmosfera spowodowana brakiem wypłat. - Myślę, że zaczęło się od sporych problemów finansowych klubu. Później pojawiły się zwolnienia, totalna dezorganizacja, co wpływało na formę zawodników. Każdy jednak dawał z siebie wszystko. Niestety taki jest sport - dodaje wychowanek Zastalu Zielona Góra.
Lepiej od wyniku jego byłej drużyny wyglądają jego indywidualne statystyki. Na parkiecie spędzał blisko trzydzieści minut, a wystąpił we wszystkich meczach AZS, zarówno w fazie zasadniczej jak i barażach. Średnio zdobywał ponad osiem punktów i notował blisko dwie asysty oraz dwa przechwyty. Sam koszykarz uważa, że dobrze zaprezentował się grając w Wielkopolsce. - Patrząc na moje poprzednie sezony to ten był na pewno udany. Przede wszystkim dostałem wiele minut na boisku od trenera, co pozwoliło mi się ograć i złapać sporo doświadczenia - twierdzi. Kalinowski ciągle ma nadzieję, że będzie uzyskiwał jeszcze lepsze wyniki. - Mam jednak nadzieję, że kolejne sezony będą jeszcze lepsze. Teraz będę współpracował z dobrym trenerem, dobrymi zawodnikami co na pewno pomoże mi piąć się w górę - powiedział.
22-letni zawodnik swoją karierę będzie kontynuował w Łodzi. Przyjął ofertę Łódzkiego Klubu Sportowego, który szybko poczynił ruchy na transferowym rynku i błyskawicznie zamknął skład. Razem z nim do zespołu dołączyło czterech nowych graczy, między innymi kolega z występów z Kalisza, Michał Krajewski. Wzmocnienia mają pomóc ekipie Radosława Czerniaka awansować do ekstraklasy. A co kierowało młodym zawodnikiem przy wyborze nowego klubu? - Z Łodzi otrzymałem najciekawszą ofertę. Widać, że klub jest dobrze zorganizowany. Zrobił ciekawe transfery i ma konkretny cel - awans do ekstraklasy. Gra w ŁKS to dla mnie awans sportowy. Były inne propozycje, ale uznałem, że w Łodzi będzie mi najlepiej. Sezon pokaże czy dobrze wybrałem - wyjaśnia Kalinowski.
Niewątpliwie wypełnić zadanie postawione przez działaczy będzie niesłychanie ciężko. Co "Kali" chce osiągnąć w Łodzi i o co będzie walczył w sezonie 2009/2010?- Mi przede wszystkim zależy na tym, żeby nadal się rozwijać, zdobywać doświadczenie i osiągnąć cel jaki został postawiony przede mną i przed całym zespołem. Będziemy walczyć o awans. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, ale wierze że nam się uda - kończy.