EBL. Derby dla Kinga Szczecin, Ben McCauley wyjaśnił sprawę w czwartej kwarcie

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Ben McCauley
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Ben McCauley

W pierwszym meczu Energa Basket Ligi w 2020 roku King Szczecin pokonał PGE Spójnię Stargard 74:68. Bohaterem gospodarzy okazał się Ben McCauley, który w decydujących fragmentach był prawdziwą ostoją Kinga.

Szczecinianie, którzy przegrali 7 z 8 swoich ostatnich meczów rozpoczęli doskonale - w drugiej kwarcie mieli nawet 18 punktów przewagi. Pozwolili jednak rywalom wrócić do gry.

Pięć minut przed końcem PGE Spójnia traciła do rywali już tylko 62:65. King miał w swoich szeregach Bena McCauley'a.

Amerykański środkowy 11 punktów zdobył w decydującej części, a całe spotkanie zakończył z double-double w postaci 21 "oczek" i 10 zbiórek.

Zobacz także. EBL. Łukasz Kolenda: Opinie kibiców nie mają wpływu na to, co mam w głowie

Gospodarze weszli w mecz doskonale - w kwarcie otwierającej mecz trafili aż pięć razy zza łuku. W drugiej swoje "trójki" dołożyli jeszcze McCauley i Cleveland Melvin, a King prowadził aż 38:20.

Podopieczni Jacka Winnickiego zdołali się jednak pozbierać. Zespół dwiema akcjami 2+ pociągnął Adris De Leon, początkując serię dziesięciu punktów z rzędu. Swoje dołożył też Peter Olisemeka , który dał wielką energię z ławki. Środkowy PGE Spójni rozegrał bardzo dobre zawody, kończąc je z dorobkiem 8 punktów, 10 zbiórek i 3 bloków.

Kolejną serię punktów goście zaliczyli po przerwie i straty zmalały do zaledwie dwóch punktów. Szczecinianie złamać się jednak nie dali, ważną "trójkę" trafił Dustin Ware, a nie do zatrzymania był Melvin - King odskoczył na 11 punktów (58:47).

Spójnia raz jeszcze rzuciła się w pogoń i doszła Kinga na trzy "oczka". McCauley trafił jednak z dystansu, a dwie fatalne akcje De Leona zakończyły się łatwymi punktami dla szczecinian, którzy ostatecznie mogli cieszyć się z triumfu.

Podopiecznym Winnickiego zabrakło na pewno skuteczności, bowiem z 36 procent na pewno stargardzianie zadowoleni być nie mogą. W kluczowych momentach nie udało się przełamać w rzutach z dystansu - Kacper Młynarski w tym elemencie miał 1/9, De Leon 0/4.

Zobacz także. EBL. Maratony im nie straszne, Stelmet kończy rok na szczycie. "To wielka nagroda za naszą pracę"

King Szczecin - PGE Spójnia Stargard 74:68 (24:11, 16:19, 20:20, 14:18)

King: Ben McCauley 21 (10 zb), Cleveland Melvin 15, Thomas Davis 12, Dustin Ware 11, Dominik Wilczek 8, Maciej Kucharek 4, Adam Łapeta 3, Paweł Kikowski 0.

PGE Spójnia: Raymond Cowels 18, Kacper Młynarski 12, Adris De Leon 10, Tomasz Śnieg 8, Peter Olisemeka 8 (10 zb), Mateusz Kostrzewski 7, Tony Bishop 3, Adam Brenk 2, Darnell Jackson 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 22 19 3 2097 1806 41
2 Polski Cukier Start Lublin 22 17 5 1867 1716 39
3 Anwil Włocławek 22 17 5 2078 1837 39
4 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 22 14 8 1765 1655 36
5 Arriva Polski Cukier Toruń 20 15 5 1755 1583 35
6 Trefl Sopot 22 12 10 1786 1792 34
7 WKS Śląsk Wrocław 22 11 11 1910 1861 33
8 King Szczecin 22 11 11 1834 1848 33
9 PGE Spójnia Stargard 22 10 12 1724 1772 32
10 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 22 10 12 1772 1746 32
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 21 10 11 1839 1847 31
12 HydroTruck Radom 22 9 13 1711 1790 31
13 Tauron GTK Gliwice 22 7 15 1857 1973 29
14 Legia Warszawa 22 5 17 1773 1976 27
15 MKS Dąbrowa Górnicza 23 4 19 1808 2135 27
16 SKS Starogard Gdański 22 4 18 1776 2015 26

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem

Komentarze (0)