EBL. Maratony im nie straszne, Stelmet kończy rok na szczycie. "To wielka nagroda za naszą pracę"

Stelmet Enea BC Zielona Góra wygrał 11. z rzędu mecz w Energa Basket Lidze i rok zakończył na pierwszym miejscu ligowej tabeli. Żan Tabak przekonuje, że to to nagroda za ciężką pracę, ale i fakt, który napędza jego drużynę.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Żan Tabak WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Żan Tabak
Swój jedenasty z rzędu triumf gracze Stelmetu Enea BC odnieśli w poniedziałek w Gliwicach, gdzie pokonali GTK 83:74. Styl nie był wielki, ale liczy się efekt końcowy.

- Oczywiście, że to nie był styl taki jaki być powinien. Potrafimy grać zdecydowanie lepiej, ale ze względu na wszystkie okoliczności, jestem zadowolony z wyniku - mówi trener Żan Tabak.
O jakich okolicznościach mowa? - Każdy mecz wyjazdowy jest trudny i my o tym wiemy. Szczególnie taki, kiedy niecałe 48 godzin grałeś mecz, potem był długa podróż i braku czasu na trening czy jakiekolwiek przygotowanie - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Piotr Małachowski zdradził, co będzie robił po zakończeniu kariery
Zobacz także. EBL. Licznik Stelmetu bije dalej, 11. wygrana z rzędu stała się faktem

Jego drużyna co prawda nie weszła dobrze w mecz, ale całe spotkanie może zaliczyć do udanych. - Rywale to piąty zespół w EBL, jeżeli chodzi o liczbę punktów zdobywanych w meczy. My zatrzymaliśmy ich dziesięć "oczek" poniżej średniej. Dlatego jestem zadowolony z wysiłku włożonego w grę - komentuje szkoleniowiec zielonogórzan.

Tabak na początku spotkania przeprowadził mały eksperyment, bowiem praktycznie "wyłączył się" i spokojnie patrzyła na to, co dzieje się na parkiecie. Jego zespół przegrywał nawet dwucyfrowo, a Chorwat spokojnie się przyglądał. - Byłem ciekawe jak zespół zareaguje sam, bez mojego wpływu z ławki - odpowiada.

Stelmet Enea BC jest aktualnie w trakcie niezłego maratonu. W sobotę zielonogórzanie stoczyli kapitalny bój z naszpikowanym gwiazdami Lokomotivem Kubań Krasnodar w lidze VTB, w poniedziałek zagrali z GTK, w czwartek czeka ich domowy mecz ze Śląskiem Wrocław, a trzy dni później wyjazdowy z BC Kalev/Cramo Tallin.

- Wygraliśmy jedenaście meczów z rzędu w polskiej lidze, a dwa dni temu graliśmy z "Loko", dodatkowo mamy okres świąteczny. Ludvig Hakanson powiedział, że nie jest zmęczony... Ja jestem, a przecież nie gram - komentuje Tabak.

Po wygranej na Śląsku Stelmet Enea BC wskoczył na fotel lidera Energa Basket Ligi. - Ten awans to premia i nagroda za naszą niesamowitą pracę, ale to też napędza do kontynuacji tego, co robimy - wyjaśnia Tabak.

W takich trudnych chwilach sezonu, gdzie mecz goni mecz, ważna - a może i najważniejsza - jest rotacja i szeroki skład. - Wiele drużyn budowanych jest zupełnie inaczej. Oparte są na dwóch, trzech gwiazdach. My nie mamy dwóch, trzech gwiazd, my mamy 10 gwiazd, 10 bardzo dobrych zawodników i to jest nasza przewaga - zakończył Chorwat.

Zobacz także. EBL. Ivan Almeida: Anwil dzwonił do mojego agenta. Temat szybko się urwał

Czy Stelmet Enea BC przetrwa na pierwszej pozycji do końca rundy zasadniczej EBL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×