Jak donosi dobrze zorientowany w sprawach Golden State Warriors dziennikarz The Athletic, Marcus Thompson, Stephen Curry ma wrócić do gry 1 marca w meczu przeciwko Washington Wizards. Klub z Oakland nie potwierdził jeszcze tych informacji, ale ich lider podczas wewnętrznych treningów prezentuje się coraz lepiej.
Stephen Curry 30 października podczas spotkania z Phoenix Suns złamał rękę w nadgarstku, po tym jak spadł na niego podkoszowy Aron Baynes. 31-latek musiał poddać się dwóm operacjom. Gracz Warriors w grudniu przeszedł drugi zabieg kontuzjowanej ręki, który polegał na usunięciu śrub włożonych podczas pierwszej operacji.
Teraz Stephen Curry nie nosi już ortezy i jest w stanie wykonywać coraz więcej ćwiczeń. Trzykrotny mistrz NBA szykuje się do swojego powrotu na parkiety, który nastąpić ma na początku marca. Jego Golden State aktualnie z bilansem 10-34 są obok Atlanta Hawks najgorszym zespołem ligi.
- Proces rehabilitacji przebiega świetnie, ale kiedy jesteś kontuzjowany, każdy dzień to żmudna i ciężka praca - przyznaje Stephen Curry, cytowany przez NBC Sports. - Trzeba wykazać się cierpliwością, żeby wrócić do pełni swoich możliwości. To trudny proces, ale na szczęście jak dotąd wszystko idzie bardzo dobrze - dodawał 31-latek.
Czytaj także: Hit dnia dla osłabionych Lakers! Harden i Westbrook bez szans z LeBronem
Curry to MVP ligi w sezonach 2014/15 i 2015/16. Jest także trzykrotnym mistrzem NBA (2015, 2017, 2018). Z reprezentacją USA dwa razy zdobył złoty medal olimpijski. W lipcu 2017 roku podpisał nowy, pięcioletni kontrakt opiewający na 205 mln dolarów. W tym sezonie w czterech meczach zdobywał średnio 20,3 punktu, 5,0 zbiórki oraz 6,5 asysty.
Czytaj także: Dwie twarze ekipy z Gdyni. Derby ponownie dla Asseco Arki
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez