22 stycznia sztab medyczny Dallas Mavericks przekazał bardzo przykre wieści związane z kontuzją ich podstawowego centra, Dwighta Powella. Zawodnik zerwał ścięgno Achillesa w pojedynku przeciwko Los Angeles Clippers i nie zagra do końca tego sezonu.
Wytworzyło to braki na pozycji podkoszowego, które Mavs, jako ekipa z bardzo wysokimi aspiracjami w tegorocznych rozgrywkach, musieli uzupełnić. Udało im się tego dokonać bardzo szybko, wykorzystując do tego celu drużynę Golden State Warriors, z którą drużyna z Teksasu dokonała wymiany.
Czytaj także: NBA. LeBron James bardzo bliski wyprzedzenia Kobego Bryanta na liście najlepszych strzelców
Sezon Warriors jest już spisany na straty, więc nic dziwnego, że drużyna z Oakland zaczyna patrzeć na strategię długoterminową. Do Dallas wysłali Williego Cauley-Steina, natomiast pozyskali wybór w drugiej rundzie draftu 2020 roku, który należy do Utah Jazz. Dla ekipy GSW jest to dodatkowo ruch, który pozwolił im zmniejszyć aktualny podatek od luksusu o 5,6 miliona dolarów oraz zejść 2,5 miliona poniżej progu hard cap.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kamil Stoch skomentował swój udział w kwalifikacjach. "Zawsze są jakieś uwagi"
Czytaj także: Gwiazda NBA z pierwszym triple-double w karierze!
Mavs natomiast pozyskali centra, który w tym sezonie grał średnio przez 22,5 minuty w meczu notując w tym czasie 7,9 punktów i 6,2 zbiórki. Cauley-Stein nie jest wybitnym wzmocnieniem jeżeli chodzi o ofensywę zespołu, jednakże w play-offach jego solidna obrona może przydać się zwłaszcza w obronie pick-and-roll przeciwko takim graczom, jak np. Rudy Gobert.