W ramach przygotowań do turniejów kwalifikacyjnych kadra Polski 3x3 w ubiegły weekend wzięła udział w rozgrywkach United League 3x3 w rosyjskim Sant Petersburgu. To była doskonała okazja, aby Piotr Renkiel, trener reprezentacji mógł sprawdzić różne ustawienia.
- Liczę, że wygramy cały turniej - mówił z optymizmem przed zmaganiami.
Czytaj także: Pierwszy przystanek na trasie do Tokio. Piotr Renkiel: Liczę, że wygramy cały turniej
Do pierwszego sprawdzianu z orzełkiem na piersi przystąpili Michael Hicks, Maciej Adamkiewicz, Piotr Niedźwiedzki oraz Szymon Rduch. Pierwszy dzień rywalizacji dla Biało-czerwonych rozpoczął się o godzinie 12:45, kiedy podjęli rosyjski Tri Zvezdochki, natomiast o 14:55 LTeam 3x3, czyli reprezentację Litwy, brązowego medalistę ME.
ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."
Reprezentacja Polski 3x3 Mężczyzn zwycięstwem otworzyła udział w United League Europe 3x3. Wygrali 21:14 z gospodarzem zapewniając sobie awans do ćwierćfinału imprezy. W drugim spotkaniu, niestety ulegli Litwinom 15:21, ale poprzednia wygrana pozwoliła im na kolejny etap.
Podczas drugiego dnia turnieju o godzinie 12:30 Energa 3x3 Gdańsk zmierzyła się z zapleczem Reprezentacji Łotwy 3x3, Venstpils Ghetto i na tym zakończyła swój udział w turnieju, przegrywając 11:21.
- Nie jestem zadowolony z wyniku pierwszego turnieju, gdyż wiem, że ten skład stać na więcej. W przegranych meczach zawodnicy nie realizowali przyjętych założeń. Jesteśmy w początkowym etapie przygotowań, co widać między innymi po formie kondycyjnej. Odbyliśmy dopiero 3 jednostki treningowe. Na następnym turnieju będę chciał sprawdzić inne zestawienie - z dwoma mobilnymi wysokimi - komentuje po turnieju trener koszykarskiej Reprezentacji Polski 3x3.
Głos zabrał również Maciej Adamkiewicz, nie kryjąc niezadowolenia.
- Odpadliśmy w ćwierćfinale i nikogo nie zadowala taki wynik. Pierwszy raz graliśmy w takim składzie, także od początku było wiadomo, że nie będzie to łatwa przeprawa, tym bardziej, że turniej był mocno obstawiony najlepszymi ekipami świata - podsumowuje, kontynuując: - Przed turniejem mieliśmy zjazd w Pruszkowie, gdzie ćwiczyliśmy nowe zagrywki i różne opcje ataku i obrony. Niestety, bez "Majka", bo w tym samym czasie Polpharma grała z Treflem i musiał na tym meczu zostać. Wszystko musiało zostać przećwiczone na turnieju. Mieliśmy swoje założenia, które próbowaliśmy realizować, lecz ciężko jest to zrobić, gdy gra się ze sobą pierwszy raz. Co więcej, nie było możliwości przećwiczyć wspólnie wszystkich założeń.
Na szczęście, aż tak fatalnie to nie wyglądało jak my to odczuliśmy, ale każdy z nas chciał wygrać, dać z siebie maksa. Niestety, taki jest sport - raz wygrywasz, raz przegrywasz. Trzeba wyciągnąć wnioski, obejrzeć mecze na spokojnie w domu i przygotowywać się dalej, wiedząc z czym mamy największy problem. Mam nadzieję, że z każdym treningiem i turniejem będziemy się zgrywać i będzie to lepiej wyglądało. Każdemu z nas zależy, także kwestia poukładania szczegółów i powinniśmy ruszyć ten wózek w dobrą stronę. Ja szczerze wierzę w sukces, który możemy osiągnąć. Na pewno dam z siebie wszystko jeśli dostanę szansę pojechać na następne turnieje. Trener Piotr Renkiel ma teraz co robić i myślę, że jest na tyle doświadczony w koszykówce 3x3, że znajdzie rozwiązanie jak to wszystko najlepiej poukładać - kończy Adamkiewicz.
Kolejny turniej ULE 3x3 odbędzie się w dniach 8-9.02.2020 r.
Zobacz także: NBA. Wspomnienie największych meczów w karierze Kobego Bryanta