Koszykówka. Mocne słowa kapitana reprezentacji Polski. "Nie mam siły na brudną, pozaboiskową rozgrywkę"

Materiały prasowe / Andrzej Romański / KoszKadra / Na zdjęciu: Adam Waczyński (z piłką)
Materiały prasowe / Andrzej Romański / KoszKadra / Na zdjęciu: Adam Waczyński (z piłką)

Adam Waczyński, kapitan reprezentacji Polski w koszykówce, wydał mocne oświadczenie po ogłoszeniu powołań do kadry na zbliżające się mecze eliminacji mistrzostw Europy.

W poniedziałek trener Mike Taylor ogłosił nazwiska 12 zawodników, którzy wezmą udział w zbliżających się meczach eliminacji do mistrzostw Europy (20 lutego z Izraelem i 23 lutego z Hiszpania). W gronie powołanych zabrakło kapitana reprezentacji Polski, Adama Waczyńskiego (WIĘCEJ). Na oficjalnej stronie Polskiego Związku Koszykówki, mogliśmy przeczytać wypowiedź trenera Taylora, który absencję Waczyńskiego tłumaczył chęcią odpoczynku ze strony koszykarza.

We wtorek Waczyński zdementował te informacje, wydając zarazem bardzo mocne oświadczenie na temat sytuacji, jaka panuje między nim a władzami PZKosz.

"Nieprawdą jest bowiem, że "postanowiłem odpocząć". Boli mnie, że zostałem tak potraktowany i z tego powodu wystawiono moją osobę na krytykę. W rezultacie czuję się zmuszony aby zająć stanowisko" - czytamy na wstępie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

"W pierwszej kolejności nie chciałbym, aby zarzucono mi, że grę w reprezentacji Polski uzależniałem od otrzymania dodatkowego wynagrodzenia, jak zarzucano innemu zawodnikowi w przeszłości (Maciejowi Lampe - przyp. red.). Wprost przeciwnie, niejednokrotnie dopłacałem lub wykładałem własne środki, aby uczestniczyć w zgrupowaniach."

Dalej koszykarz ujawnia, że niewiele zabrakło, aby nie zagrał na mistrzostwach świata w Chinach, gdzie Biało-Czerwoni dotarli aż do ćwierćfinału. "Dla wielu osób ze świata koszykarskiego tajemnicą nie jest, że nieoficjalnie padły słowa o tym, że nie ma miejsca dla Adama Waczyńskiego w kadrze narodowej. Padło tych słów dużo więcej, wiele bardzo przykrych. (...) Zamiast motywować, próbowano odebrać mi opaskę kapitana.  (...) Wkładano mi w usta słowa, których nie powiedziałem. Wiele razy zadawałem sobie pytanie dlaczego tak się dzieje".

Następnie zawodnik Unicaji Malaga odniósł się do Gali Mistrzów Sportu, w której osobiście nie uczestniczył i był zawiedziony faktem, że gdy koszykarze odbierali nagrodę dla "Drużyny roku", nikt nie wymienił wszystkich zawodników, którzy zapracowali na sukces podczas mundialu.

"Na Galę Mistrzów Sportu dostałem zaproszenie od Pani sekretarki przez wiadomość tekstową - wobec telefonów, organizowaniu transportu, zwolnień i smokingów dla innych zawodników - co ponownie pokazało mi moje miejsce w szeregu. Nie wspominając o powszechnie znanym "przypadkowym" pominięciu nieobecnych zawodników podczas odbierania Nagrody Drużyny Roku" - napisał Waczyński.

W dalszej części oświadczenia koszykarz przyznał, że próbował wyjaśnić sytuację z trenerem Taylorem, ale to nie przyniosło skutku. "Nie jestem w stanie reprezentować Polski w tak negatywnych emocjach, w takim stresie, poświęcając wszystko. Czułem, że trener jest pod ogromną presją".

Nie jest tajemnicą, że prezes PZKosz, Radosław Piesiewicz, nie przepada za Marcinem Gortatem, co mogliśmy też zauważyć podczas Gali Mistrzów Sportu. Waczyński natomiast przyjaźni się z Gortatem. W przeszłości niejednokrotnie wspierał jego fundację m.in. poprzez zaangażowanie w campy Gortata.

"Nie mogę zrozumieć skąd bierze się niechęć Prezesa Piesiewicza w stosunku do mnie. Wiele razy zastanawiałem się czy wpływ na to ma moja przyjaźń z Marcinem Gortatem i wsparcie fundacji MG13. Być może zaangażowanie w działalność Związku Zawodowego Koszykarzy tylko i wyłącznie aby pomóc rozwinąć dyscyplinę w kraju w takim kierunku, jaki poznałem grając 6 lat poza granicami Polski. (...) Zawsze uważałem, że być może nie mamy światowych gwiazd, ale mamy DRUŻYNĘ. Ważny dla mnie był brak podziałów, co najwidoczniej kłóci się z inną wizją drużyny forsowaną obecnie poprzez nierówne warunki oraz traktowanie" - czytamy dalej.

Waczyński kończy oświadczenie mocnymi słowami. "(...) Nie jestem z kamienia. Jestem tylko człowiekiem, który nie ma już po prostu sił na tę brudną pozaboiskową rozgrywkę, która przekłada się na moje życie zawodowe jak i prywatne. Bardzo przepraszam wszystkich kibiców, których zawiodę. Ale przede wszystkim przepraszam kolegów z zespołu oraz sztab trenerski. Zawsze poszedłbym za nimi w ogień. Wierzę, że są o tym przekonani. Będę Wam kibicował z całego serca. DAWAJ POLSKA!"

Czytaj także: Koszykówka. Trenerzy kadr narodowych odebrali nominacje na 2020 rok. Wśród nich Jacek Winnicki

Źródło artykułu: